Rozmowa z Jerzym Dudkiem. Sadio Mane straszy Polaków przed MŚ 2018

2018-01-16 7:49

Liverpool pokonał 4:3 Manchester City i tym samym przerwał serię rywali 22 meczów bez porażki. Jednym z bohaterów triumfu był skrzydłowy Sadio Mane (26 l.), który trafił do siatki lidera Premier League. A Senegal to pierwszy rywal Polaków na mundialu w Rosji. - W ataku potrafi zrobić różnicę, trudny do powstrzymania w sytuacjach jeden na jednego. Pokazuje, na jaki bój na mundialu musimy się przygotować - tak o Senegalczyku mówi Jerzy Dudek (45 l.), były bramkarz Liverpoolu.

"Super Express": - Jakie są twoje wrażenia po tym spotkaniu?

Jerzy Dudek: - To był kapitalny mecz. Gdy w końcówce City zaczęło strzelać gole, to kibicom The Reds zadrżały serca. Jednak już taki jest urok Liverpoolu. Największym problemem tej drużyny jest obrona. Wygrana daje nadzieję na przyszłość, a ekipa trenera Juergena Kloppa pokazała duży potencjał.

- Mane zdobył piękną bramkę na 3:1...

- Gdyby to było trafienie na 4:1, to powiedziałbym jak Tomek Hajto, że to była truskawka na torcie. Ta bramka pokazała jego kunszt, jak duży drzemie w nim potencjał. Niektórzy zwracają uwagę na jego nonszalancję, zbyt indywidualną grę. Wszyscy martwili się odejściem Coutinho do Barcelony. Niepotrzebnie. Można powiedzieć, że Liverpool jest kolejnym zespołem, który ma magiczne trio w ofensywie: Mane - Firmino - Salah. Tak jak Barcelona, PSG czy Real. Nie zawodzą i robią duże spustoszenie w szeregach rywali.

- Mane to gwiazda kadry Senegalu, z którym zagramy w pierwszym meczu na mundialu w Rosji. Już straszy Polaków?

- Senegalczycy będą zwracać uwagę na Roberta Lewandowskiego, a my na Manego. Teraz jest w formie, ale nie wiadomo, jak długo ją utrzyma. To zawodnik, który w ataku potrafi zrobić różnicę, trudny do powstrzymania w sytuacjach jeden na jednego Mane pokazuje, na jaki bój na mundialu musimy się przygotować. To pierwszy i najważniejszy mecz w finałach, który otworzy nam drzwi do turnieju.

- To jego drugi sezon w Liverpoolu. Odejdzie za duże pieniądze?

- Pod warunkiem że utrzyma regularność i uniknie urazów. Ludzie lubią narzekać na niego, ale powtarzam, że ten chłopak ma ogromną wartość. Kiedy gra, to Liverpool ma wielką siłę, to kluczowy zawodnik dla zespołu. Statystyki przemawiają na jego korzyść.

- To jeden z twoich ulubieńców?

- Przypomina mi El Hadji Dioufa, z którym przed laty grałem w Liverpoolu. Mane jest lepiej przygotowany mentalnie i bardziej zdyscyplinowany od rodaka, który był nieco nonszalancki w swoich poczynaniach. Moim faworytem jest także Salah. Nie sądziłem, że tak szybko wkomponuje się w angielską piłkę, że tak się rozkręci. Od momentu gdy trafił na Anfield Road, bardzo się rozwinął. Nieprzypadkowo już plotkuje się o jego transferze do Realu.

- Wygrana Liverpoolu wpłynie na walkę o mistrzostwo Anglii?

- Manchester City prezentuje taki futbol, że trudno będzie mu zagrozić. Musiałoby dojść do katastrofy, żeby nie sięgnęli po tytuł. Liverpool pokazał jednak, że ten zespół można pokonać, choć jeszcze niedawno wydawało się, że Pep Guardiola zbudował samograj.

Alexis Sanchez blisko Manchesteru United

Piotr Koźmiński VIDEOBLOG: To on zastąpi LEWANDOWSKIEGO - oto nowe gwiazdy kadry!
Najnowsze

Materiał sponsorowany