Kuntz zadebiutował kilka dni temu jako selekcjoner, w zremisowanym przez Turków meczu z Norwegią. Dzisiejsze spotkanie w Rydze, w którym jego drużyna była faworytem, zapamięta pewnie do końca życia. Od początku nie układało się jego zespołowi, a w 70. min stracił pechowo gola po samobójczym trafieniu obrońcy Demirala. Turka w tej sytuacji naciskał mocno napastnik Rakowa Częstochowa, Vladislavs Gutkovskis. Turcy nie skapitulowali i 5 minut później wyrównali po strzale Serdara Dursuna. Później atak za atakiem sunął na łotewską bramkę, ale podopiecznym Kuntza brakowało skuteczności, albo fenomenalnie bronił bramkarz Roberts Ozols.
On strzelał Albanii najszybciej. Wystarczyły mu ... 32 sekundy
W 96. minucie w polu karnym Łotyszy upadł Burak Yilmaz. Sytuacja była bardzo kontrowersyjna, a sędzia asystent VAR, którym był Niemiec Daniel Siebert, zasygnalizował ją sędziemu głównemu. Szwedzki arbiter Andreas Ekberg dłuższy moment przyglądał się tej sytuacji i wskazał na miejsce oznaczające rzut karny. Sam poszkodowany podszedł do rzutu karnego i zamienił go na bramkę. Turcy szaleli z radości, włącznie ze swoim trenerem. Ten przez kolejne minuty nie mógł opanować emocji. Najpierw podparł się pod boki, a później ocierał łzy z twarzy. Wszystko to wyłapały kamery. Po pierwszym zwycięstwie w roli selekcjonera Turków, jego ekipa zachowała szanse, na co najmniej drugie miejsce i awans do baraży. Turcy tracą do Holandii i Norwegii odpowiednio 4 i 2 punkty, ale do końca pozostały jeszcze dwie kolejki meczów.
Syn znakomitego piłkarza znów w Ekstraklasie. Był już mistrzem Polski