Wielka miłość zakończy się wielkim rozstaniem? John Stones, piłkarz Manchesteru City był w związku z Millie Savage od piętnastego roku życia. Reprezentant Anglii po dziewięciu latach stwierdził, że wystarczy, zerwał relację i... wyszedł z wartej 3,5 miliona funtów willi.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że półtora roku temu parze urodziła się córeczka. Stones miał ogłosić kobiecie, że "potrzebuje więcej wolności" i tymczasowo przeniósł się do apartamentu, za który musi płacić sześć tysięcy funtów miesięcznie. W tym samym miejscu mieszka również trener Obywateli, Pep Guardiola.
Przyjaciel dziewczyny zdradził w rozmowie z "The Sun", że zarówno Stones, jak i Savage ma zamiar pozostać w posiadłości. - Sprawy mogą potoczyć się bardzo nieprzyjemnie. Millie jest zrozpaczona. Odszedł bez jakiegokolwiek wyjaśnienia - opowiada.
Decyzji piłkarza nie rozumie też matka kobiety, która mówiła dla "Mail Online", że stoper Manchesteru City był dla nich jak kolejny syn. Jego problemem może okazać się tatuaż, który zrobił sobie na ramieniu. Rok temu, Stones miał romans z organizatorką wydarzeń. Millie wybaczyła Johnowi, a ten na znak miłości wytatuował sobie na nodze jej twarz.
Związek z ukochaną z dzieciństwa najwyraźniej nie przetrwał próby czasu, skoro po zaledwie roku od wybaczenia, to Stones powiedział pas. To jednak dopiero początek większego zamieszania. Przed parą jeszcze trudna przeprawa związana z tym, kto ma zamieszkać we wspólnej willi z sześcioma sypialniami. Gra warta jest zdecydowanie więcej niż tylko świeczki - wszak posiadłość jest warta niespełna 3,5 miliona funtów!