Sobotnie El Clasico składało się z dwóch różnych części. Pierwsza połowa należała do Królewskich. To oni mieli kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi i stworzyli lepsze okazje do strzelenia gola. Barcelona długo nie mogła się odnaleźć na murawie. Dopiero w końcowych fragmentach pierwszej odsłony stworzyła sytuacje bramkowe. Po zmianie połów wszystko się zmieniło. To Blaugrana dyktowała warunki i potrafiła przekuć swoją przewagę na gole. Wynik otworzył Luis Suarez, który wykończył składną akcję swojego zespołu. Podwyższył z 11 metrów Leo Messi, a wcześniej z boiska wyleciał Dani Carvajal, bo zagrał ręką. Wynik ustalił wprowadzony na plac gry Aleix Vidal, któremu Messi asystował, nie mając na nodze buta.
To właśnie strzelec ostatniego gola pokazał się nie tylko na boisku, ale również poza nim. W szatni drużyny, kiedy piłkarze Ernesto Valverde świętowali zwycięstwo, zdobył się na parodię Cristiano Ronaldo. Pozował w sposób charakterystyczny dla Portugalczyka, który czasem bawi prężeniem swoich mięśni i prezentacją sylwetki. Już na boisku dochodziło do spięć, złośliwości i kontrowersji. Nie można się było temu dziwić. W końcu to Gran Derbi, czyli święta wojna dwóch zwaśnionych klubów. Sergio Ramos uderzył na przykład w twarz jednego z rywali, co umknęło sędziemu. Leo Messi z kolei w prowokujący sposób świętował zdobycie bramek. Aleix Vidal wybrał wysublimowaną opcję, ale za to jak trafioną.