Choć mecz Cuneo - Pro Piacenza rozgrywany był tylko w ramach zmagań włoskich trzecioligowców, to boiskowe wydarzenia w niedzielę przyciągnęły uwagę całego świata. Bardzo rzadko zdarza się bowiem, by rywalizacja piłkarska kończyła się wynikiem 20:0, a tym bardziej, gdy mierzą się ze sobą ekipy z jednej klasy rozgrywkowej. Jednym z powodów takiego obrotu spraw mogły być problemy organizacyjne przyjezdnych. Mecz zaczęło bowiem zaledwie siedmiu bardzo młodych zawodników, a dopiero po piętnastu minutach na placu zameldował się kolejny ósmy, który wcześniej zapomniał zabrać dokumentu tożsamości.
Wystarczyło zaledwie pół godziny, by na tablicy wyników widniał rezultat 11:0 dla Cuneo. W tym momencie szkoleniowiec postanowił zmienić dwóch piłkarzy, wiedząc, że jego ekipie nic w tym meczu nie zagraża. Zdjął z placu gry między innymi Edoardo Defendiego, który wcześniej zdołał już pięciokrotnie wpisać się na listę strzelców.
Po pierwszej odsłonie tej nierównej rywalizacji Pro Piacenza, będąca ostatnią drużyną w tabeli Serie C, przegrywała aż 0:16. Na boisko w zespole Cuneo weszli kolejni zmiennicy, którzy z tak słabo dysponowanym rywalem zaprezentowali się słabiej niż poprzednicy. W drugich czterdziestu pięciu minutach gospodarze dorzucili "zaledwie" cztery kolejne trafienia i mecz zakończył się wynikiem 20:0.
Polecany artykuł: