Wychowanek płockiej Wisły od siedmiu lat pracuje na renomę polskiego szczypiorniaka w najwybitniejszych europejskich klubach. Po czterech latach gry w Barcelonie, w 2019 przeniósł się do Paris Staint-Germain Handbal i latem tego roku przedłużył z nim swój kontrakt o kolejne trzy sezony, zapowiadając walkę o wymarzony (przez siebie i paryżan) triumf w Champions League. - Życzę sobie i zespołowi tego z całego serca, bo to marzenie każdego sportowca. Droga do Final Four zawsze bardzo daleka, sam awans do niego już jest wielkim osiągnięciem. Do tego dochodzi sama formuła finału: dwa mecze dzień po dniu. Niesamowity wysiłek. Ale wierzę, że się uda – tłumaczy polski obrotowy, jedna z najjaśniejszych postaci polskiej ekipy we wspomnianym meczu z Włochami.
Latem w PSG doszło do kilku znaczących roszad. Odeszło aż trzech mistrzów olimpijskich z Tokio: Nedim Remili (do Kielc!), Yoan Genty oraz Vincent Gerard, a także najlepszy w 2016 w Rio de Janeiro Mikkel Hansen. - Zmian rzeczywiście było sporo, ale ja jestem zadowolony z pracy, jaką wykonujemy, i którą potwierdzają wyniki – podkreśla Kamil Syprzak. W fazie grupowej Ligi Mistrzów jego zespół ma na koncie trzy wygrane w czterech meczach (w tym z Orlenem Wisłą Płock). - Być może zespół w tym momencie jeszcze nie jest na to gotowy na triumf, ale potencjał widzę – dodaje Polak. I trudno mu się dziwić, skoro w koszulkach PSG wciąż grają bracia Karabatic: Nikola (trzykrotny mistrz olimpijski) i Luca (najlepszy w IO'21), a także duńscy triumfatorzy igrzysk w Rio: Jannick Green i Henrik Toft Hansen.
Syprzaka życie w stolicy świata
Nazwy klubów, których barwy reprezentował polski szczypiornista po wyjeździe z kraju – a więc Barcelona i PSG – muszą robić wrażenie. - Pod względem profesjonalizmu to dwa podobne kluby. Podobne są także same miasta: nie da się w nich nudzić – uśmiecha się nasz zawodnik. Wiosną tego roku telewizyjne kamery uchwyciły go między innymi na trybunach Roland Garros, dopingującego Igę Świątek w jej drodze po kolejny tytuł wielkoszlemowy. - Tak, starałem się ją wspierać, podobnie jak innych polskich sportowców goszczących w Paryżu. Ale jej autografu nadal nie mam... - uśmiecha się Kamil Syprzak, nawiązując do jednego z wywiadów udzielonych w maju, przy okazji wizyty na kortach.
Tak naprawdę on sam tych autografów na co dzień rozdaje całkiem sporo. - Prawdę mówiąc, dziś już chyba bardziej rozpoznawalny jestem we Francji niż w Polsce – mówi. Nie są mu oczywiście obce nazwiska i postaci wielkich futbolowych gwiazd, grających na co dzień w PSG. - Byłem na pierwszym w tym sezonie spotkaniu ligowym paryżan. Czasem zdarza się nam też uczestniczyć w różnych akcjach promocyjnych razem z piłkarzami – dodaje.
Gwiazda PSG na meczach polskiego szczypiornisty
Zainteresowanie występami drużyn innych klubowych sekcji działa w dwie strony: futboliści wpadają czasem na halę. - Parę razy był na naszych meczach Kylian Mbappe. Widziałem go na trybunach, udało mi się go poznać osobiście – zdradza Syprzak przyznając, że i osobiście poznał mistrza świata z 2018 roku. - Natomiast Leo Messi piłce ręcznej nie kibicuje... - dopowiada reprezentant Polski.