Reprezentacja Polski nie może zaliczyć początku mistrzostw świata do udanych. "Biało-Czerwoni" w pierwszy spotkaniu grupy B podejmowali aktualnych mistrzów olimpijskich - Francję. Drużyna z Nikolą Karabaticiem na czele ostatecznie okazali się lepsi od podopiecznych Patryka Rombla, ale cały czas potyczka była na wyrównanym poziomie, co więcej gospodarze turnieju kilkukrotnie mieli szansę wyjść na prowadzenie. "Trójkolorowi" wygrali różnicą dwóch bramek - 26:24.
Słowenia za mocna dla "Biało-Czerwonych". Szczera wypowiedź Patryka Rombla
W sobotnim meczu "Biało-Czerwoni" mieli wielką szansę na zdobycie pierwszych punktów w trwających mistrzostwach świata. Przed spotkaniem wszyscy fani piłki ręcznej mieli nadzieję, że pojedynek Polski ze Słowenią będzie bardzo emocjonujący i zwycięzca zostanie wyłoniony chwilę przed końcowym gwizdkiem. Tak się jednak nie stało, podopieczni Patryka Rombla dobrze rozpoczęli mecz, prowadząc 4:2, jednak przewaga nie trwała długo. Zespół prowadzony przez Urosa Zormana szybko odrobił straty, a następnie po wielu błędach polskich szczypiornistów wyszedł na prowadzenie. "Biało-Czerwoni" schodzili do szatni po pierwszej połowie tracąc do rywala aż 6 bramek. W drugiej części obraz gry się nie zmienił, a po 60 minutach strata powiększyła się do 9 trafień, reprezentacja Polski była bezradna, a po meczu wypowiedział się szkoleniowiec "Biało-Czerwonych".
- To nie przypominało w niczym tego co przygotowaliśmy przed meczem i tego co mieliśmy zrobić, w związku z tym wynik tak wygląda. Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze w obronie, jak i w ataku, natomiast z każdą minutą, gdy Słoweńcy wyrównali to my od tego planu oddalaliśmy się coraz bardziej i już do końca meczu nie potrafiliśmy do niego wrócić. Próbowaliśmy różnych rozwiązań, jednak bezskutecznie. Trzeba to oddać rywalom i chyle czoło, ponieważ zagrali perfekcyjnie ten mecz - podkreślił Rombel.
- Mamy jeden dzień, żeby się podnieść i wygrać z Arabią Saudyjską, a później pojechać do Krakowa i dalej walczyć - dodał szkoleniowiec reprezentacji Polski
"Biało-Czerwoni" z Arabią Saudyjską zagrają w poniedziałek (16.01) o godzinie 20:30 w katowickim Spodku.