Super Express: - Czujesz ciężar odpowiedzialności, jaka na was spoczywa?
Michał Jurecki: - Nie. Jestem spokojny i wyluzowany. Stres dopada mnie dopiero w dniu meczu. Ale ostatnio mam na to sposób. Kupiłem akwarium i w dniu spotkania od rana siedzę sobie i przyglądam się rybkom. To mnie niesamowicie relaksuje. Przed wyjazdem na Węgry też nakarmię maleństwa, popatrzę, jak pływają, i naładuję akumulatory do walki.
- Na Węgry akwarium niezabierzesz
- Może w hotelu jakieś się znajdzie (śmiech).
- Vive wygrało dziesięć kolejnych meczów w LM, a Szeged wyszedł z grupy z najsłabszym dorobkiem punktowym (6 pkt). Jesteście zdecydowanym faworytem tej konfrontacji.
- Pozory mogą mylić. Przede wszystkim grali w silniejszej grupie niż my. Z Barceloną, Fuchse Berlin, Croatią Zagrzeb i Dynamem Mińsk. Myślę, że u nas biliby się przynajmniej o drugie miejsce. Na pewno ze strachu przed nami nie położą się na parkiecie, wygraną na wyjeździe trzeba będzie im wyszarpać.
- To będzie też pojedynek dwóch czołowych snajperów Ligi Mistrzów:
Michała Jureckiego (53 bramki) i Frantiska Sulca (62 gole) z Szeged. Myślisz o tytule króla strzelców LM?
- Pewnie! Kto by nie chciał zostać najskuteczniejszym zawodnikiem najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie?! Ale jestem gotów zrezygnować ze wszystkich indywidualnych trofeów, nie zdobyć nawet gola, byleby Vive nadal wygrywało.
Pary 1/8 finału LM
Pick Szeged - Vive Kielce
Bjerringbro Silkeborg - Barcelona
Ademar Leon - Veszprem
Pivovarna Lasko - HSV Hamburg
Czechowskie Niedźwiedzie Moskwa - THW Kiel
Dynamo Mińsk - Metalurg Skopje
Atletico Madryt - Fuchse Berlin
Gorenje Velenje - Flensburg Handewitt
Nie przegap!
Pick Szeged - Vive Kielce
Polsat Sport News
- niedziela, godz. 15