- Mając kilka lat, wyjechałem z rodzicami do Holandii. Tam zacząłem grać w szczypiorniaka. Wyróżniałem się w lidze, dostałem powołanie do kadry. Mieliśmy bardzo fajną drużynę. Wszystkich zawodników jednoczył jeden cel - awans na wielki turniej. Niestety, nie udało nam się zakwalifikować na poważną imprezę. W Holandii liga jest amatorska. Zawodnicy po treningach pracowali. W końcu zmęczyła mnie ta "partyzantka" i w wieku 21 lat wróciłem do Polski - opowiadał Bartek.
Bartosz Konitz przed Euro 2016
Konitz w 2006 r. zasilił Vive Kielce, ale w doborowym towarzystwie zyskał opinię zaledwie solidnego rzemieślnika. W 2010 r. wyjechał do niemieckiej Lubeki i wrócił przed poprzednim sezonem, tym razem do Pogoni Szczecin. Nad morzem grał tak dobrze, że zainteresował się nim trener reprezentacji Polski Michael Biegler.
Powołanie przyszło, gdy Konitz zamienił morski klimat na Orlen Wisła Płock. Na turnieju w Gdańsku zagrał w obu meczach - z Rosją (27:21) i Hiszpanią (20:23), w których rzucił - odpowiednio jedną i dwie bramki. - Podobało mi się, jak Bartosz pracował przez tydzień na zgrupowaniu. Na pewno zasłużył na kolejne szanse w drużynie narodowej i je dostanie - zapewnił trener biało- czerwonych.