Miłosny żar aż bił od pary zakochanych podczas powitania. Potem Michał zawiózł Otylię do jej mieszkania, którym opiekuje się podczas jej nieobecności. Nie nacieszą się sobą zbyt długo, bo już w piątek Oti wyrusza na zgrupowanie do Japonii, skąd poleci prosto na igrzyska do Pekinu. A przed odlotem musi jeszcze pobrać ekwipunek, przejść badania lekarskie i złożyć olimpijskie ślubowanie. Do tego dochodzą codzienne treningi w wodzie.
Po trzech tygodniach treningów w rozrzedzonym powietrzu w Sierra Nevada (na wysokości 2300 m) Oti wystartowała w mityngu w Słowenii. Wyniki były nieco gorsze, niż się spodziewano.
- Ale miałam dwa finały jeden po drugim, z kilkuminutową przerwą. Więc nie jest źle. Może być - oceniła mistrzyni olimpijska.