Zgodnie z informacjami dziennika, Jakub Błaszczykowski miałby pełnić funkcję nieformalnego dyrektora reprezentacji. Jego zadaniem byłoby łagodzenie napięć i zapobieganie konfliktom, podobnym do tego, który niedawno wybuchł pomiędzy Robertem Lewandowskim a Michałem Probierzem oraz częścią drużyny. Doświadczenie byłego kapitana miałoby pomóc w utrzymaniu jedności i zapobieganiu kryzysom w szatni.
Łukasz Piszczek asystentem Jerzego Brzęczka?
Z kolei Łukasz Piszczek, obecnie aktywny trener, miałby odciążyć Brzęczka od strony stricte szkoleniowej, wnosić swoje pomysły i doświadczenie zdobyte zarówno na boisku, jak i na ławce trenerskiej.
Choć cała koncepcja wydaje się spójna, nie brakuje w niej znaków zapytania. Jeśli prezesowi PZPN Cezarowi Kuleszy zależy na poprawie relacji Lewandowskiego z kadrą, powołanie Błaszczykowskiego – z którym kapitan reprezentacji w przeszłości nie miał najlepszych relacji – może budzić kontrowersje. Mimo to, ostatnie publiczne wypowiedzi Błaszczykowskiego w obronie Lewandowskiego mogą świadczyć o chęci współpracy i złagodzenia dawnych napięć.
Wątpliwości rodzi także postać samego Brzęczka. Jego ostatnia przygoda z piłką klubową zakończyła się spadkiem z Ekstraklasy, co dla wielu kibiców i ekspertów podważa zasadność jego powrotu na tak odpowiedzialne stanowisko. Czy Polski Związek Piłki Nożnej rzeczywiście nie stać na szkoleniowca o bardziej aktualnych sukcesach?
To jest plan B Cezarego Kuleszy?
W razie niepowodzenia tego wariantu, PZPN ma mieć przygotowany plan B – zatrudnienie Kosty Runjaicia. Tu jednak pojawia się przeszkoda natury finansowej: obecny klub trenera, włoskie Udinese, musiałoby otrzymać rekompensatę za przedwczesne zerwanie umowy.