Złoty medal Justyny Kowalczyk (27 l.) w Vancouver to największy sukces w trenerskiej karierze Aleksandra Wierietielnego (63 l.). Szkoleniowiec nie krył wzruszenia, kiedy tłum kibiców śpiewał mu "Sto lat".
- Nie spodziewaliśmy się tak gorącego powitania, strasznie dziękujemy - mówił na warszawskim Okęciu trener, który... już wkrótce znów zamelduje się na lotnisku. - W domu spędzimy tylko chwilę, w środę lecimy do Finlandii na Puchar Świata, narty zresztą wysłaliśmy bezpośrednio z Vancouver do Helsinek. Czy mogę już jechać do domu? - pytał dziennikarzy z uśmiechem.
Przeczytaj koniecznie: Justyna Kowalczyk: Jestem szczęściarą (wywiad!)
W niczym nie przypominał zdenerwowanego Aleksandra Wierietielnego sprzed olimpiady.
- Teraz jestem dużo spokojniejszy, bo Justyna wspaniale się spisała - mówi. Ale wcale nie zamierza dawać teraz naszej mistrzyni taryfy ulgowej. - Sezon się jeszcze nie skończył. Walczymy dalej, jeśli Justyna będzie zdrowa, może zdobyć trzy Kryształowe Kule (za sprint, biegi długie i klasyfikację generalną - przyp. red.).