Ta wiadomość zszokowała wszystkich. "Diablo" w kwietniu obronił swój tytuł mistrza świata. Niedawno wrócił ze wspaniałych wakacji w Stanach Zjednoczonych. Przez Polonię był traktowany jak wielka gwiazda. Wszyscy dosłownie nosili go na rękach. A jednak życie przestało mieć dla niego sens... - Krzysiek Włodarczyk zadzwonił do mnie około godz. 11 - zdradza "Super Expressowi" Tomasz Babiloński. - Powiedział: "Przyjeżdżaj, bo wziąłem całe opakowanie leków antydepresyjnych". To była próba samobójcza.
DIABLO Włodarczyk W ŚPIĄCZCE. Chciał popełnić samobójstwo? Wasilewski: Diablo przedawkował leki
Pomogli koledzy
Pan Tomasz ruszył na pomoc szwagrowi. Gdy wpadł do jego mieszkania w Piasecznie, na miejscu byli już dwaj bokserzy, przyjaciele "Diablo", Tomasz Hutkowski (25 l.) i Paweł Kołodziej (31 l.). Ratowali Krzysztofa. - Krzysiek wyglądał jakby spał. Niedługo później dojechała też karetka pogotowia, która od razu zabrała go do szpitala - opowiada Babiloński.
Koledzy boksera nie chcą komentować całej sytuacji. - Byliśmy pierwsi na miejscu, ale nie mam nic więcej do dodania. To prywatna sprawa Krzyśka i jego rodziny - stwierdził tylko Hutkowski.
Nie ma zagrożenia życia
Lekarze ze Szpitala Praskiego wypłukali żołądek boksera. - Powiedzieli mi, że nie ma już zagrożenia życia, choć było naprawdę niebezpiecznie. Teraz musimy czekać, aż się obudzi, bo na razie, jak byłem przy nim, to tylko majaczył - opowiada szwagier "Diablo". - Wszyscy mamy nadzieję, że Krzysiek nie tylko przeżyje, ale także wróci do pełni sił. Oczywiście zapewnimy mu teraz opiekę i pomoc psychologów.
Uratował człowieka
W zgodnej opinii przyjaciół "Diablo" nie jest typem samobójcy. Energiczny, zdecydowany, starał się zawsze rozwiązywać problemy. Pomagał też innym. Dwa lata temu uratował nawet desperata, który próbował odebrać sobie życie. Był wtedy na treningu biegowym w warszawskim Lasku Bielańskim. - Nagle zobaczyłem na drzewie wiszącego człowieka. Razem z trenerem ledwie go uratowaliśmy. Nie wiem, jaką tragedię musiał przeżyć, żeby zdecydować się na samobójstwo - mówił wtedy "Super Expressowi" bokser...
DIABLO W SZPITALU. To była PRÓBA SAMOBÓJCZA! Potwierdza nam szwagier boksera
Żona wraca z urlopu
Problemy rodzinne musiały jednak załamać silnego dotąd człowieka. Krzysztof Włodarczyk i Małgorzata Babilońska pobrali się we wrześniu 2007 roku. Mają ośmioletniego syna Czarka. - Od dawna nie dogadywał się z żoną Gosią. W ich małżeństwie nie było najlepiej, ale nie sądziłem, że może zdecydować się na taki desperacki krok - mówi Babiloński. - Gosia z synem Czarkiem była na wakacjach w Hiszpanii razem z moją żoną. Kiedy tylko dowiedziała się o dramacie, ruszyła w drogę powrotną.
Ani sąsiedzi, ani policja nie mieli sygnałów, że w domu Włodarczyków działo się coś złego. - Nie było tam interwencji, nikt z sąsiadów nie skarżył się też na głośne awantury czy kłótnie - skomentował starszy aspirant Maciej Piotrowski (35 l.) z piaseczyńskiej komendy.
Straci wielką kasę?
Nie wiadomo, co dalej z karierą "Diablo". Jesienią polski mistrz świata WBC miał się zmierzyć w Niemczech z Marco Huckiem, czempionem WBO w walce unifikacyjnej. Ten pojedynek mógłby mu przynieść co najmniej 4 miliony złotych. Czy do niego dojdzie? Czy uda mu się rozwiązać swoje problemy? Tego wszyscy Ci, "Diablo", życzymy.
Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog kliniczny: To desperackie wołanie o pomoc bezsilnej osoby
- Dramatyczny telefon z prośbą o pomoc oznacza jedno - to nie była do końca świadoma decyzja. Bo natychmiast po połknięciu leków samobójca jej żałuje i dzwoni do bliskiej osoby po ratunek. Tak zachowuje się osoba, która jest bezsilna, nie znajduje pomysłów na rozwiązanie swoich problemów. Ale też osoba, która pragnie zwrócić na siebie uwagę, a próba samobójcza jest krzykiem: Patrzcie i zobaczcie, do czego doprowadziliście, pomóżcie mi, bo sam nie wyrabiam.