Możemy być spokojni, mistrzowie olimpijscy z czwórki podwójnej Marek Kolbowicz (37 l.) i Konrad Wasielewski (24 l.) nie porzucają swojej dyscypliny. Owszem, pieniądze, jakie są w golfie kuszą, tym bardziej że wioślarze zarabiają dużo gorzej. - Ale zostajemy przy wioślarstwie! - deklarują obaj.
Mistrzowie olimpijscy byli gośćmi turnieju golfowego w podszczecińskim Binowie. Zostali honorowymi członkami klubu, poćwiczyli pod okiem fachowca, a na koniec świetnie bawili się na bankiecie.
- Golf jest chyba jednak sportem dla ludzi zamożniejszych od nas - mówi Kolbowicz. - Wiem, że nie trzeba być bogatym, żeby wypożyczyć sprzęt i poodbijać piłeczkę, ale my chyba jednak nie pasujemy do tego towarzystwa. - Ja nigdy nie zabiegałem o bycie na salonach, chociaż oczywiście jest tu bardzo sympatycznie i potrafię się tutaj znaleźć Ale te samochody, które tutaj stoją na parkingu, nie pasują do mojego - śmieje się "Kolba".
Następnego dnia było jeszcze ciekawiej. W ramach poolimpijskiego relaksu nasi złoci wioślarze wsiedli do aut wyścigowych. Kolbowicz na przejażdżkę z mistrzem kierownicy Leszkiem Kuzajem wybrał czarne lamborghini, a jego kolega z osady - czerwone ferrari.
"Kolba" już po 5-minutowej przejażdżce z prędkością dochodzącą do 250 km mocno zbladł, a wsiadającemu do ferrari koledze poradził, żeby ten wziął ze sobą... pieluchę. Okazało się, że nie była potrzebna. Po przejażdżce Wasielewski miał ochotę na jeszcze!