- Jeszcze jest czas na sprawdzenie, czy będzie można rozegrać wszystkie mecze w Polsce. Kto stale narusza prawa człowieka, musi się liczyć ze skutkami. Powinniśmy zbojkotować mistrzostwa Europy na Ukrainie - powiedziała Gudrun Kopp, sekretarz stanu w niemieckim ministerstwie współpracy gospodarczej i rozwoju. Do bojkotu turnieju na Ukrainie wzywają też prezydent Niemiec Joachim Gauck, kanclerz Angela Merkel i szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Czy te protesty mogą sprawić, że Ukraina straci EURO?
- Nie, nie ma możliwości, aby UEFA przeniosła całe EURO do Polski. Nie jesteśmy na to przygotowani. Za mało stadionów, za mało czasu - twierdzi Michał Listkiewicz, były prezes PZPN. - A co do polityków, to w ordynarny sposób wykorzystują sport do swoich celów. To, co robią Merkel i Barroso, to polityczna hucpa. To, że ogłosili bojkot EURO na Ukrainie, nie ma znaczenia. Kibice nie przychodzą na stadiony dla Merkel czy Barroso, tylko dla piłkarzy. To oni są bohaterami. Mocno ubolewam nad tym, co się dzieje z panią Tymoszenko, bo kilka razy ją spotkałem i wywarła na mnie ogromne wrażenie. Apeluję jednak, aby nie słuchać polityków, olać to, co mówią, bo to hipokryzja. Jakoś nikt nie zbojkotował igrzysk olimpijskich w Pekinie, mimo że tam problemy z łamaniem praw człowieka były większe niż na Ukrainie. Politycy próbowali też naciskać, aby odebrać Białorusi mistrzostwa świata w hokeju na lodzie ze względu na osobę Łukaszenki. I co? I hokejowa federacja powiedziała im: na drzewo!. To samo powinno się przekazać tym politykom, którzy wtrącają się w EURO 2012 - przekonuje Listkiewicz.
Większym problemem są wspomniane bomby. Gdyby na Ukrainie znów coś wybuchło, to wtedy UEFA weźmie pod uwagę przełożenie turnieju. Mówił o tym Martin Kallen, dyrektor do spraw EURO w Polsce i na Ukrainie.
- Kallen zacytował po prostu punkt regulaminu, który mówi o tym, że jeśli nie można rozegrać turnieju w zaplanowanym czasie (trzęsienie ziemi, zaraza, zagrożenie terrorystyczne...), to rozgrywa się go za rok. Gdzie? Jeśli sytuacja się poprawi, to w tych samych krajach, a jeśli nie, to w innych - mówi Listkiewicz. Historia zna takie przypadki. Kiedyś FIFA przeniosła mundial z Kolumbii do Meksyku (1986), bo Kolumbijczycy nie radzili sobie z przygotowaniami. A w tym roku juniorskie mistrzostwa świata kobiet przeniesiono z Uzbekistanu do Japonii (ten sam powód). Co do EURO 2012 raczej tak się nie stanie. No, chyba że na Ukrainie znów coś wybuchnie...
Jose Manuel Barroso (szef Komisji Europejskiej) Nie pojadę na Ukrainę
- W związku z tym, co się dzieje wokół Julii Tymoszenko, szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso nie zamierza uczestniczyć w żadnych wydarzeniach związanych z EURO 2012 na Ukrainie. Komisja Europejska jest bardzo zaniepokojona sytuacją w tym kraju - oświadczyła rzeczniczka Barroso, Pia Ahrenkilde Hansen. Z kolei Viviane Reding, komisarz UE ds. sprawiedliwości, poinformowała szefa UEFA Michela Platiniego, że w związku z sytuacją na Ukrainie nie zamierza przyjechać na mecz otwarcia do Warszawy.
Gudrun Kopp (niemiecka wiceminister współpracy gospodarczej) Całe EURO dla Polski
- Jeszcze jest czas na sprawdzenie, czy będzie można rozegrać wszystkie mecze tylko w Polsce lub w Polsce i innym kraju. Kto stale narusza prawa człowieka, musi się liczyć ze skutkami. Ponosimy odpowiedzialność i powinniśmy zbojkotować mistrzostwa Europy na Ukrainie - powiedziała Gudrun Kopp, polityk liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), współrządzącej w Niemczech od 2009 roku.
Robert Lewandowski (gwiazda reprezentacji Polski) Zróbmy to z Ukrainą
- Tyle się już nasłuchałem o ewentualnym przenoszeniu EURO, że nie zwracam uwagi na kolejne tego typu głosy. Dla mnie ważne jest, że Polska jest znakomicie przygotowana do organizacji turnieju. Dałaby radę sama zorganizować turniej, ale nie byłby to dobry pomysł. Od początku mieliśmy to robić z Ukrainą i niech tak pozostanie. Jako piłkarz nie zwracam uwagi na całe to zamieszanie. Chcę już wyjść na boisko i grać w piłkę. Taka impreza w ojczyźnie? To się zdarza raz w życiu.
Adam Olkowicz (dyrektor turnieju UEFA EURO 2012 w Polsce) Nie mieszajmy w to polityki
- Apeluję o to, aby nie mieszać polityki do sportu. To, że coś złego dzieje się w ukraińskiej polityce, nie oznacza, że nie można zrobić tam EURO. UEFA już wydała opinię w tej sprawie - jej stanowisko jest takie, że turniej ma się odbyć w tych dwóch krajach. Nie po to przez tyle lat walczyliśmy wspólnie z Ukrainą, aby teraz zabrać jej turniej i zrobić go samemu. Nie wyobrażam też sobie, aby turniej mógł być przełożony na inny termin.