Nie ma drugiej tak nieobliczalnej drużyny jak Ghana. To jest po prostu niemożliwe. Nie ma zespołu, który - jak w 2006 roku - może rozbić jednego z faworytów do turnieju - Czechy - a po kilku następnych dniach położyć się przed kolosem na glinianych nogach - Brazylią.
Zobacz również: Amerykanie mają w sztabie trenerskim... rapera!
Nie ma też ekipy, której najlepszy napastnik - jak w 2010 roku - przy egzekucji "jedenastki" w doliczonym czasie gry - decydującej o awansie do najlepszej "czwórki" turnieju - nie trafia w bramkę. Chaos? Dajcie reprezentantom Ghany kilka dni swobody. Poznacie nowy stan nieuporządkowania.
Zarazem trudno znaleźć drugiego takiego trenera jak Jurgen Klinsmann. Praca z kadrą Niemiec? Z grupy topornych nudziarzy zrobił najefektowniejszy zespół Mundialu. USA? Kolonię nieopierzonych młokosów jeszcze odmłodził. Zostawił w domu największą legendę amerykańskiego futbolu Landona Donovana. Po co? A czy wszystko musi mieć swoje uzasadnienie?
Nie musi. Można po prostu poczekać na efekty. A pierwsze wnioski wyciągniemy już o 24:00. Transmisję ze spotkania Ghany i USA zobaczymy na TVP1 oraz na SPORT.TVP.PL.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail