Panczeniści często trenują latem na rolkach, ale rzadko się zdarza, by potrafili łączyć karierę na lodzie i torze wrotkarskim. - U kobiet jestem chyba drugim takim przypadkiem na świecie - zapewnia "Super Express" Ola, która nie zamierza rzucać rolek w kąt.
Katarina Srecković w akcji! Seksowna reporterka odpowiada piłkarzom [WIDEO]
Przebrnęła w tym roku kwalifikacje do łyżwiarskiej reprezentacji Polski, dzięki czemu dołączyła do brązowych medalistek igrzysk w Soczi - Luizy Złotkowskej i Katarzyny Woźniak. W tym składzie nasza drużyna zajęła ostatnio w Berlinie 2. miejsce w Pucharze Świata. Sukces jest tym większy, że w zespole nie było dwóch kontuzjowanych olimpijek, Katarzyny Bachledy-Curuś i Natalii Czerwonki.
- Wcześniej w Japonii wylądowałyśmy na piątej pozycji, ale od razu czułam, że mogło być o wiele lepiej. Wiedziałam, że mam rezerwy. Powiedziałam dziewczynom, że bez medalu z Berlina nie wyjeżdżamy - opowiada Goss. - Takie wyniki dodają skrzydeł i dobrze nastrajają na resztę sezonu. W lutym będą mistrzostwa świata i możemy spokojnie celować w medal. Holenderki wydają się co prawda poza zasięgiem, ale kto nam broni z nimi powalczyć - zastanawia się urodziwa zawodniczka, która nie trafiła na lodowy tor z przypadku.
- Jeździłam na łyżwach w kategoriach dziecięcych, odnosząc nawet sukcesy - przypomina Goss. - Panczeny nie są dla mnie nowością, chociaż muszę jeszcze mocno popracować nad techniką. Największe problemy mam z utrzymaniem jak najniższej pozycji i odbiciem, ale to... dobrze, bo oznacza, że wciąż mogę się poprawiać.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail