Hiszpania - Włochy 1:1, Irlandia - Chorwacja 1:3. Podsumowanie trzeciego dnia EURO 2012

2012-06-11 0:38

Trzeci dzień Euro 2012 to pierwsze mecze w Grupie C. W Gdańsku broniący mistrzowskiego tytułu Hiszpanie zmierzyli się z Włochami, a w Poznaniu doszło do starcia Irlandczyków z Chorwatami. Oto co wydarzyło się na mistrzostwach Europy w niedzielę.

Hiszpania - Włochy 1:1 (0:0)
Gole:
Fabregas 64. minuta - Di Natale 61. minuta

Starcie Hiszpanów z Włochami miało być wielkim widowiskiem i był, ale jedynie po przerwie. W pierwszej połowie na boisku niby działo się dużo, ale zabrakło bramek. W drugiej kibice ożywili się dwa razy - raz, gdy ładnym uderzeniem w długi róg bramki popisał się Antonio Di Natale, który otrzymał fenomenalne prostopadłe podanie od Andrei Pirlo. Drugi - gdy David Silva podał idealnie do Cesca Fabregasa, który mocnym strzałem pokonal Gianluigiego Buffona. Potem Hiszpanie łapali się za głowę trzy razy, gdy za każdym razem Fernando Torrres - znajdując się niemal w stuprocentowych sytuacjach - albo fatalnie pudłowal, albo przegrywał pojedynki sam na sam z Buffonem. Remis w meczu dwóch ostatnich mistrzów świata (Włosi triumfowali w Niemczech w 2006 roku, Hiszpanie - w 2010 roku w RPA) padł więc sprawiedliwy remis.

Irlandia - Chorwacja 1:3 (1:2)
Gole:
Mandżukić 3. minuta, Jelavić 43. minuta, Mandżukić 48. minuta - Ledger 19. minuta

Zespół Giovaniego Trapattoniego był dla Chorwatów równorzędnym rywalem jedynie w pierwszej połowie meczu. Choć trzeba przyznać, że drużynie trenera Slavena Bilicia dopisywało dziś szczęście. Chorwacja szybko objęła prowadzenie, gdy dość lekkie uderzenie głową Mandżukicia szczęśliwie znalazło drogę do bramki Shay'a Givena. Niedługo potem uderzeniem głową wyrównał Ledger, który okazał się szybszy od Verdana Corluki, a następnie wygrał powietrzny pojedynek. Druga bramka dla Chorwacji padła tuż przed przerwą. Jelavić znalazł się szczęśliwie sam na sam z Givenem po tym, jak nieszczęśliwie piłkę próbował wybić Ward. Futbolówka odbiła się od nóg jednego z Irlandczyków i spadła wprost pod nogi Chorwata, który był na pozycji spalonej, ale sędzia słusznie uznał, że nie było to podanie i nie użył gwizdka. Jelavić nie miał problemów z zapakowaniem piłki do siatki. Szczęście było i przy trzecim trafieniu. Uderzenie Mandżukicia odbiło się bowiem najpierw od słupka, potem od głowy irlandzkiego bramkarza, a następnie wpadło do bramki.

Kolejne mecze w Grupie C już w czwartek
18:00 Włochy - Chorwacja
20:45 Hiszpania - Irlandia


Najnowsze