Działacze Ciarko podpisali z Wolskim trzymiesięczny kontrakt. Hokeista wraz z rodzicami otrzymał do dyspozycji dom w willowej dzielnicy Sanoka i samochód, zgodnie z życzeniem zawodnika, bezpieczny i z automatyczną skrzynią biegów. Za kwartał gry w Polsce zarobi ponad 100 tysięcy złotych. Klub pokryje również koszty jego ubezpieczenia (około 60 tysięcy zł).
Sala koncertowa Polskiego Radia Rzeszów, w której oficjalnie zaprezentowano Wolskiego, pękała w szwach. Kiedy pojawił się w niej Wojtek, dostał od dziennikarzy i oficjeli owację na stojąco.
- Miałem propozycje występów w lidze czeskiej i w Szwecji, ale zdecydowałem się na powrót do ojczyzny, bo to być może jedyna szansa, by wystąpić w polskiej lidze - stwierdził Wojtek. - Nie znam jeszcze różnic w przepisach pomiędzy europejskim hokejem a NHL. Wiem jedno, gdziekolwiek się gra, wszystko sprowadza się do zdobywania bramek. Wróciłem, bo jestem Polakiem i wierzę, że występy w Sanoku pomogą mi w uzyskaniu powołania do reprezentacji Polski - dodał.
Niestety, obecne przepisy Światowej Federacji wykluczają to (w reprezentacji danego kraju mogą grać jego obywatele, minimum dwa lata występujący w lidze tego państwa). - To chore. W najbliższym czasie ma jednak dojść do ich zmiany. To szansa dla Wojtka - oznajmił prezes Ciarko Sanok Piotr Krysiak i dodał: - Mamy mocną drużynę, w której Wojtek będzie wisienką na torcie.
Gwiazdor przyznał, że we wcześnej młodości uwielbiał piłkę nożną, w którą grywał z kuzynem - Sebastianem Milą. - Ostatni raz dzwoniłem do Sebka kilka lat temu, ale teraz musimy się spotkać. Byłoby głupio, gdybyśmy będąc tak blisko od siebie, nie odnowili kontaktów. Zaproszę go do Sanoka na swój debiut. Zwykle w pierwszych meczach w barwach nowego klubu udaje mi się zdobyć gola, więc może i tu dopisze mi szczęście - opowiadał nowy lider mistrzów Polski.
Ciarko Sanok już dziś w Katowicach zmierzy się z GKS-em. Ale Wojtek Wolski w nowych barwach zadebiutuje w najbliższy piątek w prestiżowym meczu przeciwko wicemistrzom kraju - Cracovii (początek, godz. 17.45).
