W wimbledońskim kobiecym turnieju deblowym legend w tym roku Radwańska ze swoją partnerką Słowaczką Magdaleną Rybarikovą zmierzyła się z parą, w której gwiazdą numer jeden była słynna Szwajcarka Martina Hingis. Była numer 1 rankingu grała w duecie z Carą Black z Zimbabwe. W obu partiach przewaga rywalek nie była może wyraźna, ale w pewnym momencie, po wyrównanej potyczce, jakby włączały wyższy bieg i ostatecznie bez większych problemów wygrały 6:3, 6:3. Mecz trwał niespełna 70 minut. Ponieważ gra toczy się w grupach, Radwańska nie zakończyła jeszcze udziału w rywalizacji. Czekają ją jeszcze co najmniej dwa starcia.
Kiedy Iga Świątek gra z Ludmiłą Samsonową? O której godzinie ćwierćfinał Wimbledonu?
Radwańska ocenia pracę z Linette
Wiadomo, że pokazowe mecze są tylko sympatycznym przerywnikiem przy okazji obecnych obowiązków, jakie pełni krakowianka. Agnieszka Radwańska przyjechała na Wimbledon przede wszystkim jako konsultantka Magdy Linette, ale jej podopieczna odpadła już w I rundzie. Przypomnijmy, że uległa 113. w światowym rankingu Francuzce Elsie Jacquemot. To był jej siódmy z rzędu przegrany mecz pierwszej rundy w Wielkim Szlemie. Poza Wielkim Szlemem Linette prezentuje się jednak solidnie. W efekcie w światowym rankingu jest na 29. pozycji.
Zestawili Igę Świątek z Aryną Sabalenką. Deklasacja! Utarto nosa krytykom Polki
Radwańska nie myśli o pełnoetatowej pracy trenerskiej. – To jest ponad 300 dni w roku poza domem, to by nie wchodziło w grę. Jesteśmy z Magdą umówione, że „w praniu” decydujemy, gdzie mogę pojechać, co mogę zrobić, a kiedy absolutnie nie jestem w stanie. Jestem, że tak powiem, na pół etatu – podkreśliła Radwańska, która „na pełny etat” jest mamą Kuby. Oceniła także ostatnie pół roku, gdy współpracuje z Linette.
Zapytali Igę Świątek, kto powinien być selekcjonerem reprezentacji Polski. Komiczna reakcja
To było bardzo intensywne i fajne pół roku. Wiadomo, że najbardziej chce się wyników w Wielkim Szlemie, których nie było. Blokada troszkę jest. Czasem losowanie było lepsze, czasem gorsze. Tutaj, nie da się ukryć, mecz był do wygrania. Został jeszcze jeden Szlem w tym roku na US Open. Może tam uda się nadrobić te wcześniejsze. Spędziłyśmy razem wiele czasu na korcie, po jednej stronie siatki i po przeciwnej. Łatwiej się wtedy współpracuje. Staram się wprowadzać dobrą atmosferę – powiedziała Radwańska.