Nasza mistrzyni biegów narciarskich przez całe lata ciężko harowała niewiele dostając w zamian. Nawet kiedy przyszły pierwsze sukcesy nie od razu pojawiły się też duże pieniądze.
Justyna Kowalczyk w "Złotej Setce" przygotowywanej przez dziennikarzy sportowych "Super Expressu" zadebiutowała dopiero przed rokiem. Ale ostatnich 12 miesięcy było dla niej pod względem finansowym prawdziwym przełomem.
Trzy medale olimpijskie i Puchar Świata dały Justynie tytuły Sportowca Roku 2010 w Polsce i prawdziwej "Królowej zimy". Medale olimpijskie przyniosły jej 500 tysięcy złotych od Polskiego Komitetu Olimpijskiego i 200 tysięcy złotych od Polskiego Związku Narciarskiego. W Pucharze Świata zarobiła około 1 miliona 150 tysięcy zł.
Przeczytaj koniecznie: Marcin Gortat zarabia 49 tysięcy złotych dziennie!
Sukcesy sportowe umożliwiły Kowlaczyk podpisanie lukratywnego kontraktu sponsorsko-reklamowego z Polbankiem (ok. 1,8 mln zł). Kontrakty z firmami Fischer i Rafako to kolejne pół miliona. Stypendium kadrowe, w maksymalnej wysokości to 6900 zł, a klubowe - 2000 zł.
Justyna Kowalczyk - najwyżej sklasyfikowana kobieta
Justynie Kowalczyk zarobków może więc pozazdrościć wielu panów uprawiających sport. Choć oczywiście nie wszyscy. Z łączną kwotą w wysokości 4 milionów 253 tysięcy zarobionych w 2010 roku, "Królowa zimy" zajęła w "Złotej Setce" trzynaste miejsce.
Kto ją wyprzedził? Kim są krezusi polskiego sportu? Ile zarobił Marcin Gortat, a ile Robert Kubica? Sprawdź w "Złotej Setce", bezpłatnym dodatku do "Super Expressu", który ukaże się z gazetą we wtorek, 15 lutego.