Kacper Filipiak: Z Super Expressem grało mi się super!

2011-10-03 21:14

Niesamowity Kacper Filipiak (16 l.) znów zadziwia. Sponsorowany przez "Super Express" snookerzysta jak równy walczył z jednym z najlepszych zawodników świata, Davidem Gilbertem (30 l.). Przegrał 2:4, ale do zwycięstwa zabrakło mu bardzo niewiele. - Po tej porażce będę trenował jeszcze ciężej, żeby kolejny taki mecz już wygrać - mówi wprost młody snookerzysta.

Kacper Filipiak jest najmłodszym zawodowym snookerzystą na świecie. W sobotę w Warszawie miał szansę odnieść swoje pierwsze zwycięstwo w prestiżowym cyklu Main Tour. W pojedynku do 4 wygranych partii prowadził już 2:0. - Z początku rywal grał słabiej, popełniał sporo błędów. Niestety, potem zaczął trafiać i nie dał mi szans - opowiada Kacper.

Trafię z zamkniętymi oczami

Rzeczywiście, w czwartej partii Anglik był o trzy trafienia od zanotowania najwyższego możliwego wyniku w snookerze, co zdarza się bardzo rzadko. - Ściskałem kciuki, żeby mu się udało trafić, bo po czymś takim z pewnością by się bardzo rozluźnił, co mogło mu zaszkodzić - zdradza Polak.

Decydująca okazała się piąta partia. Filipiak miał szanse na zwycięstwo, wystarczyło trafić łatwą żółtą bilę. Niestety, 16-latek minimalnie spudłował. - Zeżarła mnie presja, powinienem to trafić. Wtedy pewnie bym wygrał cały mecz - przyznaje Kacper, który ostatecznie przegrał dwie ostatnie partie i cały mecz. - Teraz wracam do akademii snookerowej w Gloucester. Będę trenował jeszcze więcej i następnym razem trafię taką żółtą bilę z zamkniętymi oczami!

Mój czas nadejdzie

W meczu z Gilbertem, Polak po raz pierwszy wystąpił z logo "Super Expressu" na kamizelce. - Jak się grało z "Super Expressem"? Super - uśmiecha się. - Poza tym jednym zepsutym uderzeniem jestem zadowolony ze swojej postawy, gram coraz lepiej i widzę efekty ciężkiej pracy. Szkoda, że nie udało się wygrać, tym bardziej że grałem przed warszawską publicznością i z logo nowego sponsora. Ale uda się następnym razem!

W najbliższy weekend Kacper zagra w kolejnym zawodowym turnieju, w angielskim Gloucester. Do końca roku chce wystąpić jeszcze w 12 imprezach. - Po każdym ośmiogodzinnym treningu czuję, że jestem bliżej tych zawodników, z którymi na razie przegrywam - ocenia. - Ale przecież większość z nich trenuje snookera dłużej niż ja jestem na świecie... Mój czas dopiero nadejdzie!

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany