- Jestem teraz lepsza niż przed trzydziestką - zapewnia weteranka karate (trenuje od 28 lat). - Po urodzeniu synów nieco mi się przytyło i spadła szybkość, ale za to wzrosła siła.
Kyokushin jest częścią życia klanu Sypieniów. Maż Agnieszki, Sylwester, pracuje jako trener, starszy syn - Patryk (19 l.) startuje i zdobywa już laury. A mama ma już w dorobku 7 medali MŚ i 19 medali ME.
Patrz też: Krzysztof Diablo Włodarczyk: Wygram z Fragomenim i kupię motor rakietę
- Gdy ciężko trenuję, zastanawiam się po co mi to, skoro mam już taki dorobek. Ale dzięki karate nie zasiedzę się w domu, i nie ograniczę do sprzątania i gotowania - śmieje się mistrzyni.
Sukcesy w kyokushinie nie przynoszą jej wielkich korzyści. Stypendium mistrzyni świata (430 zł) nie wystarcza nawet na odżywki i witaminy. Nagrody ministra sportu to 5-6 tys. zł. Od prezydenta Wrocławia w ub. roku otrzymała 8 tys.
- Prowadzimy z mężem trzy sklepy mięsne i to stanowi podstawę utrzymania rodziny - wyjawia Agnieszka Sypień.