Willie Thorne w Alicante potrzebuje nieustannej opieki. Na szczęście mocno pomaga mu przyjaciółka. Julie O'Neill pomyślała także, że warto nagłośnić problemy legendy snookera. Porozmawiała więc z dziennikarzami "Daily Star", którzy opisali trudną sytuację zdrowotną byłego idola fanów na całym świecie. Kobieta poskarżyła się m.in., że Thorne został wypisany ze szpitala, choć stwierdzono u niego zagrażającą życiu sepsę. To kolejny problem charakterystycznego Anglika. Od marca przeszedł bowiem trzy transfuzje krwi z powodu białaczki.
Kierowca miał dość przegrywania! Wpadł na komicznym oszustwie w wyścigu charytatywnym
- Willie ma odleżyny, nie jest w stanie ruszać kończynami, nie może samodzielnie jeść ani pić. Wrócił ze szpitala 15 maja, nie rozumiem dlaczego. Potrzebne są dalsze badania - powiedziała Julie O'Neill. Zaznaczyła także, że Willie Thorne ma ogromne problemy z najprostszymi czynnościami, jak choćby odebranie telefonów. A głosów wsparcie z słuchawki nie brakuje. Podobnie jak ludzi dobrego serca, wpłacających pieniądze na specjalnie zorganizowaną zbiórkę na rzecz ikony snookera.
22-letnia zapaśniczka ZASZCZUTA hejtem popełniła samobójstwo?! Mocna reakcja
Tę przyjaciółka utworzyła wspólnie z innym znanym sportowcem - golfistą Markie Roe. Od kwietnia zebrano kwotę, pozwalającą zapewnić Thorne'owi (on sam w 2015 roku został bankrutem) stałą opiekę, pokrycie rachunków i wyżywienie. Wsparł ją m.in. były angielski piłkarz Gary Lineker.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj