Kinga Kęsik była niezwykle silną kobietą. Gdy zdiagnozowano u niej nieoperacyjnego raka żołądka, nie poddała się i zaczęła walczyć o życie. Nasi lekarze nie dawali jej żadnych szans, ale pomoc zaoferowano w Niemczech. Funkcjonariuszka, której wielkimi pasjami były fitness i kulturystyka, leczyła się w klinice za naszą zachodnią granicą. Pieniądze na rzecz terapii zbierali inni policjanci i mieszkańcy Tucholi, gdzie pracowała.
Niestety, w poniedziałek odeszła. Miała zaledwie 32 lata. O śmierci Kingi Kęsik poinformował profil "Polska Policja" na Twitterze. "Bardzo smutna dla nas wiadomość. Łączymy się z rodziną w bólu. Kinga walczyła z nowotworem do końca. Za szybko, za młodo..." - napisano na portalu społecznościowym. W policji służyła od 2006 roku.
Bardzo smutna dla nas wiadomość. Łączymy się z rodziną w bólu.
— Polska Policja (@PolskaPolicja) 15 stycznia 2018
Kinga walczyła z nowotworem do końca. Za szybko, za młodo..... pic.twitter.com/Rzk6eD9pKT
W wolnych chwilach trenowała fitness i kulturystykę. Z ogromnymi sukcesami. Wygrała mistrzostwa Polski w kategorii Open. Została także mistrzynią Europy na zawodach w Hiszpanii oraz wicemistrzynią świata fitness w Kanadzie.
Sprawdź też: Były król strzelców Ekstraklasy nie żyje. Miał 53 lata