- To będzie mój pierwszy pojedynek, który stoczę w Polsce jako polski obywatel. Załatwiłem już wszelkie formalności i jestem oficjalnie Polakiem. Stęskniłem się za pojedynkami w Polsce. Tu najbardziej lubię walczyć, bo czuję największe wsparcie kibiców - mówi Khalidov "Super Expressowi".
- Nigdy jeszcze na galach KSW nie przegrałeś...
-
Mam nadzieję, że przedłużę tę dobrą passę. Ale wszystko jest w rękach Boga. Bóg zdecyduje o tym, czy przegram, czy wygram. Dla każdego z nas ma ułożony plan.
Patrz też: KSW 15. Mamed Khalidov w walce wieczoru. Nie będzie Pudziana
- Późno wyjaśniło się, z kim ostatecznie będziesz walczył, bo dwóch rywali wycofało się z powodu kontuzji...
- To nie jest wielki kłopot. Problem byłby, gdybym poznał przeciwnika tak późno jak dziennikarze (śmiech). Ja jednak już od trzech tygodni wiedziałem, z kim walczę, więc nie robi mi to wielkiej różnicy. Zmiany w przygotowaniach dotyczą jedynie taktyki.
- Widziałeś już walki Amerykanina, poznałeś jego słabe strony?
- Tym zajmują się moi trenerzy, oni też opracowują strategię przed pojedynkiem.
- Stosujesz jakieś specjalne metody treningowe?
- Wypalam przed treningiem paczkę papierosów (śmiech). A poważnie mówiąc, przygotowania zawsze wyglądają podobnie. Teraz mocniej popracowałem tylko nad elementami zapaśniczymi.
- Irvin został przyłapany w USA na dopingu. Nie boisz się, że dokoksuje się również przed pojedynkiem z tobą?
- Słyszałem, że ma jakieś problemy z dopingiem, ale niespecjalnie mnie to interesuje. Jeśli nawet chce zażywać takie środki, to proszę bardzo. Ja i tak będę robił swoje i starał się wygrać.