Lekkoatletyczne ME: Anna Rogowska liczy na udany występ

2014-08-05 8:00

Jest jakby nie ta sama, jaką zapamiętaliśmy w poprzednich latach. Ale nie sposób zapomnieć o jej upadku z gimnastycznego drążka w grudniu, po którym straciła miesiąc treningów, a także wrażliwość zmysłów węchu i smaku. W letnim sezonie Anna Rogowska (33 l.) skoczyła o tyczce jak dotąd 4,50 m, co daje jej 11. miejsce w aktualnej tabeli europejskiej i 19. miejsce na świecie. Nie należy do faworytek mistrzostw Europy w Zurychu (12-17 bm.). Ale nie poddaje się przed startem.

- Wolałabym nie być w takiej sytuacji, w jakiej się znalazłam - przyznaje w rozmowie z "Super Expressem" mistrzyni świata 2009, halowa mistrzyni Europy 2011 i brązowa medalistka olimpijska 2004. - Ale życie już mnie nauczyło, że sport przynosi raz sukcesy, raz porażki. I mam nadzieję, że jeszcze kilka udanych osiągnięć mnie spotka, chociaż już teraz mogę powiedzieć, że zdobyłam wiele. Niewiele mniej niż można w tej konkurencji.

Seksowna płotkarka znów tańczy. Michelle Jenneke wróciła na bieżnię [WIDEO]

Po sezonie halowym, który zakończyła 5. miejscem w światowym czempionacie w Sopocie (4,65 m), także spotkały ją pewne zdrowotne dolegliwości. Sama jednak nie przywiązuje do nich wagi.

- One są nieistotne. Sportowcom stale coś dokucza. Nawet śmieją się, że kiedy rano coś nie boli, to znaczy, że nie żyjesz. Czasami nie działa jeden trybik i przez niego nie daje się zgrać całości. Ale brakuje mi jednego dobrego startu, by się to zgrało.

Czy sama wierzy, że Rogowska jeszcze nie zginęła? - Oczywiście, że nie zginęła - odpowiada. - A jeśli nawet w tym roku nie będzie spełnienia, to zawsze pozostają igrzyska w Rio.

Rekordzistka Polski wyjawia, że sprawa naruszonych zmysłów przybrała już lepszy obrót.

- Smak mi już wrócił. A węch jeszcze nie. Wciąż używam perfum, nadal tych samych, pewnie z przyzwyczajenia. Ale ich nie czuję.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze