Tego brakowało w ostatnich tygodniach Polakowi. Skuteczności, zdecydowania, tej bezczelności w polu karnym rywala, która charakteryzowała byłego snajpera Lecha Poznań w poprzednim sezonie Jupiler League. W niedzielę zobaczyliśmy jednak tego aż nadto, a sam "Teo" dzięki trzem trafieniom dorzucił do swojego dorobku strzeleckiego niemal drugie tyle bramek, ile miał do tej pory (były cztery, jest siedem).
Polak zaczął strzelecki popis od skutecznego uderzenia z rzutu karnego. Mocno, celnie, zdecydowanie. Później o bramkach reprezentanta Polski zadecydowały centry. Najpierw z lewej strony, po którym Teodorczyk popisał się uderzeniem głową, a później z prawej, gdy Polak musiał już tylko dopełnić formalności, wykonać wyrok i lewą nogą podwyższyć prowadzenie Anderlechtu na 4:0.
To były ważne trafienia. Teodorczyk, do spółki z autorem dwóch bramek, znanym z występów z polskiej ligi, Ryotą Morioką, zapewnili Anderlechtowi Bruksela pierwsze zwycięstwo od 21 stycznia (trzy kolejne remisy, później dwie kolejne porażki). Polak natomiast, dzięki odzyskaniu skuteczności, poprawił też swoje statystyki. Ma w tym sezonie 29 meczów we wszystkich rozgrywkach i 7 bramek.