W Norwegii Małysz trenuje na dużej skoczni. Dopiero od tygodnia najlepszy polski skoczek ćwiczy na śniegu. W końcu listopada czeka go inauguracja PŚ - tradycyjnie zawody otwarcia odbędą się w fińskim Kuusamo.
- Wyczucie śniegu jest bardzo ważne, ale skoki to skoki i pewne rzeczy są identyczne jak latem - wyjaśnia "Super Expressowi" Lepistoe. - My przystępujemy do pracy w zasadzie z marszu. A Adam jest w dobrej formie, choć ciągle mu powtarzam, że może jeszcze poprawić odbicie i pracować nad szybkością najazdową - przyznaje Fin.
W sezonie olimpijskim Lepistoe zaordynował Małyszowi ostrzejszy reżim treningowy. - Intensywność przygotowań jest większa, Adam dostaje mocniejsze obciążenia podczas suchego treningu i muszę przyznać, że reaguje na nie doskonale - opowiada fiński szkoleniowiec.
Orzeł z Wisły oddaje dziennie 15-17 skoków treningowych. W Vuokatti wykonał około 80 prób. W tym czasie austriaccy zawodnicy skakali... do ciepłego morza w czasie tradycyjnych egipskich wakacji. - Każdy wybiera taki sposób przygotowań do sezonu, jaki mu odpowiada - komentuje Lepistoe. - Skoro Schlierenzauer i spółka czują, że to przynosi efekty, nie ma problemu. My mamy inną drogę i swój stały system.
W połowie lutego 2010 Małysza czeka najważniejszy start tego sezonu - igrzyska w Vancouver. Na razie nasz najlepszy skoczek i jego trener wolą jednak nie zapeszać...
- Oczywiście mamy świadomość, że to nasza docelowa impreza. Jednak powiem szczerze: na co dzień jest co robić i w ogóle nie rozmawiamy z Adamem o igrzyskach - wyjawia Lepistoe.