Małysz lubi, żeby go przycisnąć

2009-08-22 5:30

Ledwo rozkręcił się letni sezon skoków narciarskich, a Adam Małysz (32 l.) już sygnalizuje dobrą dyspozycję. Dziś i jutro w Zakopanem nasz najlepszy skoczek może powalczyć o zwycięstwo w kolejnych konkursach Grand Prix.

Czy obecna forma "Orła z Wisły" to zapowiedź sukcesów zimowych? - Chciałbym, żeby to się tak przekładało, niestety, to nie jest reguła - wyjaśnia "Super Expressowi" trener Małysza, Hannu Lepistoe (63 l.). - Ale Adam rzeczywiście skacze na dobrym poziomie i to powód do zadowolenia.

Lepistoe zmienił nieco trening podopiecznego. - Wprowadziliśmy kilka nowinek, uznałem, że przydadzą się większe obciążenia treningowe - opowiada Fin. - Dotychczasowe treningi były zbyt monotonne. I widzę, że Małysz reaguje na te zmiany lepiej, jemu nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie, lubi mocniej popracować, czuje wtedy dodatkową motywację - wyjaśnia Lepistoe.

Małysz zajmuje w tej chwili drugie miejsce w klasyfikacji generalnej LGP, tracąc 108 pkt do Szwajcara Simona Ammanna.

- Nie wiem, czy Adam wygra w Zakopanem, ale jest w czołówce, skacze coraz lepiej technicznie i to się najbardziej liczy - cieszy się jego szkoleniowiec. - Testy biomechaniczne wykazują, że dyspozycja Małysza jest lepsza niż w ubiegłym roku. To obiecujące przed sezonem olimpijskim.

Fiński trener komentuje też przy okazji nowe zasady punktowania skoków (doliczanie lub odejmowanie punktów w zależności od siły wiatru). - To dobry kierunek - uważa Lepistoe - jednak w praktyce nie funkcjonuje jeszcze idealnie. Problemy zaczynają się, gdy wiatr wieje z boku. Wtedy system nie działa bezbłędnie. Tak było ostatnio w Einsiedeln.

Najnowsze