Michał Listkiewicz

i

Autor: Michał Wielgus

Michał Listkiewicz: Bób, homar, dziczyzna

2017-05-16 4:00

- Nie bez powodu mieszkańców Kielecczyzny zwą scyzorykami, to zadziorny naród. Nowi właściciele Korony powinni się mieć na baczności, jeśli chcą z klubu uczynić stację przesiadkową dla piłkarskiego szrotu. Likwidacja grup młodzieżowych to zły sygnał - pisze w swoim cotygodniowym felietonie dla "Super Expressu" Michał Listkiewicz.

Dziwne ruchy czyni też związek siatkówki, który po haniebnym pozbyciu się dobrego prezesa Biesiady haruje, by wszystko zostało po staremu. Zgłoszenie kontrkandydata wobec prezesa szczypiornistów świadczy, że pojęcie lojalności obce jest ludziom polskiej siatkówki.

"Dziadku, czy Robert Lewandowski ma łupież?" - zapytała wnuczka po obejrzeniu reklamy z najlepszym polskim piłkarzem. Wolę wybitnego sportowca czy aktora reklamującego mydło i powidło niż fałszywą farmaceutkę nierozróżniającą aspiryny od prezerwatywy. Nieudane przygody trenera Tałanta Dujszebajewa z kadrami Węgier i Polski świadczą że to lepszy szkoleniowiec klubowy niż reprezentacyjny, jak Wojciech Łazarek i Franciszek Smuda. Dujszebajew ma więcej honoru niż eksminister Sławomir Nowak, który boi się odwiedzić Ojczyznę. A przecież z Ukrainy do Polski drogi dzięki jego pracy równe jak stół i można zabrać się za grosze jednym z wielu busów wożących codziennie biednych ludzi do pracy. Przy okazji mógłby zapisać się do partii RAZEM, która z lewicy kawiorowej zmienia się w koniakową. "Bób, homar, dziczyzna" - to hasło dopingowało do konsumpcji bywalców restauracji U Sowy, dziś liderów totalnej opozycji.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze