Michał Listkiewicz: UEFA może stracić dwóch łysych [GALERIA]

2016-02-26 8:20

Michał Listkiewicz (63 l.), działacz UEFA i FIFA, będzie dziś trzymał kciuki za to, żeby nowym prezydentem światowej federacji został Europejczyk. - Tylko kandydat z tego kontynentu gwarantuje stabilizację i rozwój światowej piłki - mówi nam "Listek".

"Super Express": - Do wyborów stanęło pięciu kandydatów. Faworytem jest podobno Salman, działacz z Bahrajnu, którego mają poprzeć Azja i Afryka.

Michał Listkiewicz: - Z tym, kto jest faworytem, to bym uważał, medialne rewelacje nie zawsze się sprawdzają. Oczywiście, jeśli Azja i Afryka pójdą za Salmanem, to jest to bardzo duża siła. Ale głosowanie jest tajne, a kontynenty nie głosują raczej blokami. Mam nadzieję, że wygra Europejczyk, bo tylko Europejczyk zagwarantuje rozwój FIFA i odpowiednie standardy.

- Z europejskich kandydatów mamy Infantina i Champagne'a. Za kim pan jest?

- Najbardziej spodobał mi się program Champagne'a, który zwrócił uwagę na ciekawą rzecz. Pisze, że mamy do czynienia z czymś a la neokolonializm piłkarski. Mocne państwa i kluby drenują inne, zagarniają dużo dla siebie. Champagne pracował już w FIFA, ma doświadczenie. Ale jeśli wygra Infantino, to też dobrze, bo on także gwarantuje określony poziom.

Euro 2016: Kluby reprezentantów dostaną od UEFA 100 milionów euro!

- Ale co będzie z losowaniami w UEFA, jeśli Infantino pójdzie do FIFA? W Polsce Gianni nazywany jest Łysym z UEFA, ludzie nie wyobrażają sobie losowań bez niego.

- Z Zurychu, gdzie siedzibę ma FIFA, do Nyonu, gdzie mieści się UEFA, daleko nie jest, więc może FIFA mogłaby wypożyczać Gianniego na te losowania? (śmiech). Wprawdzie w UEFA jest inny spec od tych spraw, Marchetti, ale oczywiście tak przystojnego jak Infantino UEFA już nie znajdzie. Co więcej, UEFA może stracić dwóch łysych! Bo jeśli Gianni wygra, to weźmie ze sobą Collinę na szefa sędziów. A stracić dwóch takich, to jakby wyjąć z Bayernu Lewandowskiego i Muellera!

- A jeszcze nie wiadomo, co dalej z prezydenturą w UEFA..

- W najbliższym czasie odbędzie się kongres. Jeśli odwołania Platiniego nic nie pomogą, to pewnie na jesieni czekają nas wybory.

- Zbigniew Boniek powinien wystartować? Miałby szanse?

- Może nie byłby faworytem "number one", ale kto wie? Tylko czy sam by chciał? Taka praca wszystko zmienia. Platini wcześniej żył beztrosko, ale potem już nie. Boniek musiałby chcieć i mieć poparcie rodziny. Świetnym kandydatem byłby Turek Senes Erzik, kto wie, czy nie wystartowałby też Holender Michael van Praag. Obaj to stara gwardia, pod siedemdziesiątkę, natomiast gdyby był kurs na kogoś młodszego, to może właśnie Boniek?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze