Zwyciężył Fin Harri Olli, który oddał dwa bardzo dobre skoki - na 135,5 i aż 142 metry. Drugi był Rosjanin Wasiliew, a trzeci Austriak Schlieren-zauer. "Schlieri" wyprzedził Małysza zaledwie o 0,5 pkt.
Orzeł z Wisły w I serii skoczył 135 m i przegrywał nieznacznie tylko z Wasiliewem. Niestety, nie powtórzył tego wyniku w finałowej potyczce, w której lądował na 131,5 m. Najgroźniejsi rywale fruwali w II serii dalej.
Wygląda na to, że forma Adama rośnie i w końcówce sezonu lider reprezentacji Polski może jeszcze sprawić radość polskim kibicom. Najbliższa szansa podczas weekendowych zawodów w Vikersund. - Jeśli Adam skacze dobrze i równo, to świetnie działa na jego psychikę - komentuje trener czterokrotnego mistrza świata Hannu Lepistoe (62 l.).
Pozostali Polacy - Kamil Stoch i Stefan Hula - skakali w Lillehammer co prawda dwa razy, ale wyłącznie w ramach I serii, którą powtarzano. Zaliczyli fatalne odległości w okolicach 110 m, które nie dały im szans awansu do finałowej rundy.