Góry, Himalaje, szczyt

i

Autor: Eastnews

Polscy himalaiści z Broad Peak zaginęli. Kolega Berbeki: "Została już tylko modlitwa"

2013-03-07 13:13

Najpierw była wielka radość z pierwszego w historii zimowego wejścia na szczyt Broad Peak (8047 m n.p.m.) w łańcuchu Karakorum. Ale krótko później zburzyły ją coraz bardziej dramatyczne doniesienia o członkach polskiej ekipy. Dwóch z czterech himalaistów uznano za zaginionych. Z każdą godziną szanse na ich uratowanie błyskawicznie topnieją.

We wtorek na szczyt Broad Peak wspięli się Maciej Berbeka (59 l.), Tomasz Kowalski (28 l.), Adam Bielecki (30 l.) i Artur Małek (34 l.). Niestety, wkrótce potem urwał się kontakt z Berbeką i Kowalskim (Bielecki i Małek wrócili do bezpiecznego obozu). Na ratunek wycieńczonym himalaistom ruszyli pakistańscy ratownicy. Warunki są jednak koszmarnie trudne, bo nad Broad Peak nadciąga burza śnieżna.

- Pierwszym niepokojącym mnie sygnałem była informacja, że nocują na przełęczy, zamiast wracać do namiotu - mówi "Super Expressowi" Aleksander Lwow (60 l.), który 25 lat temu wraz z Berbeką przeprowadził nieudany atak na Broad Peak. - Druga zła wiadomość to taka, że nie biwakowali razem. Jeśli się rozłączyli, to znak, że coś musiało się stać. No i dramatyczna informacja, że od dawna nie ma z nimi kontaktu. Z przełęczy, na której byli, człowiek w dobrej formie zejdzie do namiotu w czasie 2-4 godzin. Ich ciągle nie ma.

Zdaniem Lwowa z każdą godziną szanse na uratowanie himalaistów są coraz mniejsze.

- Jeśli nie będzie z nimi kontaktu w czwartek rano, to chyba zmaleją do zera... Za nimi długotrwała wyczerpująca akcja. Organizmy są odwodnione, w takiej sytuacji łatwo o błąd, odpadnięcie od skały. Ten, kto umie się modlić, powinien teraz to robić - podkreśla Lwow, który do dziś wspomina akcję z 6 marca 1988 roku. Wówczas wspólnie z Maciejem Berbeką próbowali zimą zdobyć Broad Peak.

- Wtedy się nie udało, było załamanie pogody. Ja zrezygnowałem wcześniej, Maciej walczył dłużej, ale w końcu pomylił szlak. Nie miałem wątpliwości, że będzie próbował znowu pokonać tę górę. Pytają mnie, dlaczego ludzie wchodzą na tak niebezpieczne szczyty. To jest dokonywanie niedokonanego. Himalaiści wiedzą, że w górach czyha na nich śmierć, jednak każdy twierdzi, że jemu się to nie przydarzy - kończy Lwow.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze