Hiszpanie stoją przed szansą stania się najlepszą narodową drużyną piłkarską wszech czasów. Jeśli uda im się wygrać Euro 2012, nie tylko wyrównają osiągnięcie Niemców, którzy mają na koncie trzy tytułu ME, ale jako pierwsi w historii obronią mistrzowski tytuł. Na dodatek ewentualny wywalczony w Kijowie puchar Henri-Delaunaya będą mogli ustawić w gablocie Hiszpańskiego Związku Piłkarskiego obok pucharu Mistrzostw Świata, zdobytego dwa lata temu w Johannesburgu.
Jednak aby ten ogromny sukces stał się faktem, hiszpańscy piłkarze muszą przebyć długą i wyboistą drogę. Jej pierwszym odcinkiem będzie jutrzejszy mecz półfinałowy na stadionie w Doniecku, w którym Hiszpania będzie musiała wygrać z Portugalią.
Przeczytaj koniecznie: POLSKA - IRLANDIA w Poznaniu? 20 tys. osób poparło inicjatywę
- Przed nami najważniejszy mecz w naszym życiu – powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej selekcjoner „La Roja” Vicente Del Bosque. - Mamy do wyeliminowania naprawdę wielką drużynę – ogłosił hiszpański trener, przyznając jednocześnie to, o czym wiedza i mówią wszyscy: największym problemem będzie unieszkodliwienie Cristiano Ronaldo.
-Będziemy próbować wyłączyć go z gry. Udowodniliśmy, że potrafimy to zrobić na ostatnim Mundialu, stosując permanentnie zwielokrotnione krycie tego zawodnika. Spróbujemy jutro powtórzyć tę strategię. Z innymi nazwiskami, ale schemat będzie ten sam – powiedział Del Bosque. Na południowoafrykańskich mistrzostwach ekipy Portugalii i Hiszpanii spotkały się w 1/8 finału. Górą byli wtedy Hiszpanie, którym zwycięstwo 1:0 po golu Davida Villi otworzyło drogę do późniejszego tryumfu w finale.
Półfinał Portugalia – Hiszpania już w środę, 27 czerwca o 20.45 w Doniecku.