Pół roku temu Kawęcki rozstał się po 9-letniej współpracy z trenerem Jackiem Miciulem z Zielonej Góryi przeprowadził się do Warszawy, gdzie ćwiczy pod opieką Pawła Słomińskiego.
"Super Express": - Czuje się pan rzeczywiście najlepszym grzbiecistą na świecie?
Kawęcki: - Nie, jestem człowiekiem skromnym i takim pozostanę. Na pewno za to mam za sobą najlepszy występ w karierze. Zdobyłem dwa medale, obroniłem tytuł, co jest znacznie trudniejsze niż zdobycie go po raz pierwszy.
Oni zarabiają najwięcej: Floyd Mayweather i... [LISTA]
- W eliminacjach dwusetki zakwalifikował się pan do finału jako ostatni. Co się stało?
- Nie mogłem spać w nocy, źle się czułem i brakowało mi energii. Ale do popołudnia zdołałem się zregenerować i nie miałem obaw przed finałem.
- Pobił pan chyba jeszcze jeden rekord w Katarze: rekord wynagrodzenia...
- Dwanaście tysięcy dolarów za dwa medale to rzeczywiście mój rekord. Nie wiem, na co przeznaczę te pieniądze. Nowy samochód już mam, mercedesa klasy C.
- Czym różniły się przygotowania z byłym i obecnym trenerem?
- I tu, i tam trzeba ciężko trenować, nawet po 7-8 kilometrów podczas jednego treningu. Ale ja lubię się męczyć na treningach.
- Jak czuje się pan jako warszawiak z odzysku?
- Nigdy nim nie będę. Pochodzę z Jaczowa pod Głogowem i pozostanę jaczowianinem. Szkoda tylko, że z całą rodziną zobaczę się dopiero podczas świąt. W Warszawie szczególnie przeszkadzają mi korki na ulicach. Tylko co tu narzekać, skoro w Katarze jechaliśmy aż godzinę z hotelu na pływalnię?
Trener Kawęckiego: Radek pokazał, że stać go na dobre wyniki [WIDEO]
- Podobno rozwija też pan działalność polityczną?
- Rok temu, kiedy chciałem pomóc w akcji na rzecz dzieci, Twój Ruch napisał, że należę do tej partii. To kłamstwo. Jestem sportowcem, a nie politykiem.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail