Jak zdradziła Agnieszka, organizatorzy niemal na pewno przychylą się do jej prośby i polska gwiazda zagra z Goerges nie w sobotę, ale w niedzielę. To ważne, bo w piątkowy wieczór Isia będzie chorążym polskiej ekipy w czasie ceremonii otwarcia.- Na pewno jak na pierwszą rundę, to będzie ciężko, Goerges jest silną rywalką. Grałyśmy ostatnio dwa razy (oba te mecze Isia wygrała, red.), ale na trawie nigdy nie walczyłyśmy, więc nie wiem, jak się z nią gra na tej nawierzchni - analizuje Radwańska.
To będzie pierwszy mecz Isi o punkty od finału Wimbledonu, rozegranego trzy tygodnie temu. Potem Isia tylko trenowała pod okiem ojca w Krakowie. - Spokojnie, przez ten czas nie zapomniałam, jak się gra w tenisa, forma chyba jest dobra, czuję się świetnie, nic mnie nie boli - mówi wiceliderka światowego rankingu.
Przed starciem z Goerges Agnieszka poniesie polską flagę. Sam drzewiec waży ok. 4 kg. Czy to nie będzie dla niej za duży wysiłek?- Aż tak źle i słabo wyglądam?! - śmieje się Isia. - Mam nadzieję, że dam radę. W każdym razie na pewno nie będę już tego dnia robić ćwiczeń na siłowni.Ten trening z flagą mi wystarczy. Pewnie już przed samą ceremonią powiedzą mi, gdzie mam iść, gdzie mam stanąć i jakoś sobie dam radę - dodaje nasza gwiazda, która zdradziła, w jakim stroju będzie grać na korcie w olimpijskim turnieju: - Nie będzie biało-czerwony. Będzie ciemnoniebieski z elementami w jaskrawopomarańczowym kolorze.