- Zdobyliśmy jeden punkt czy straciliśmy dwa?
Robert Lewandowski: - To jeden zdobyty punkt, a nie dwa stracone, tym bardziej że Grecja miała przecież jeszcze rzut karny. Na pewno szkoda, bo powinniśmy zagrać bardziej konsekwentnie. Niedosyt jest przede wszystkim z powodu wyniku. Po golu na 1:0 wiedziałem, że musimy strzelić jeszcze jednego, by spokojnie sobie grać. Niestety, nie wykorzystaliśmy kilku świetnych sytuacji. Graliśmy naprawę bardzo dobrze, ale w drugiej połowie nie byliśmy już tą samą drużyną. Nie wiem, z czego to wynikało, może zbyt dużo sił włożyliśmy w pierwszą połowę. Szkoda...
- Nie brakowało ci wsparcia pomocników?
- W drugiej połowie faktycznie byłem trochę osamotniony, nawet wychodząc do piłki, wiedziałem, że będzie ciężko komuś zgrać. Grecja zaczęła grać inaczej, nie pozwalała nam na tyle, co przed przerwą. To jest materiał do analizy, bo w następnym spotkaniu może być podobnie, więc musimy wiedzieć, jak się ustawiać.
- Na stadionie było bardzo duszno. Nie przeszkadzało wam to?
- Duchotę nawet kibice czuli na trybunach, a my musieliśmy jeszcze biegać. Czuliśmy się trochę jakbyśmy nie byli w Polsce, ale w innym kraju, gdzie jest 40 stopni. Warunki były jednak dla każdego takie same, teraz wiemy już, czego się spodziewać. Rzadko kto teraz gra przy zamkniętym dachu, a już zwłaszcza latem. UEFA podjęła taką decyzję, ale musimy się do takich warunków dostosować.