"Moi drodzy... Postanowiliśmy wycofać się z jazdy w Petit Le Mans. W tej chwili wyścigi to ostatnia rzecz, o której myślimy.... Proszę, uszanujcie naszą decyzję" - napisał na Facebooku Giermaziak, który miał jechać w barwach NGT Motorsport, ekipy Edwardsa.
- To szokująca i bardzo smutna wiadomość. Ciągle nie możemy w to uwierzyć. Naszym zdaniem wycofanie samochodu to właściwy sposób, by uhonorować Seana. Nie czujemy, że byłoby stosowne wystawiać samochód, który przywołuje tyle wspomnień o nim. Bardzo za nim tęsknimy - wyjaśnił mediom właściciel zespołu Ramez Whab.
Sean Edwards nie żyje, miał WYPADEK - zobacz zdjęcia i wideo
Przypomnijmy, że Sean Edwards zginął podczas jazd testowych w Australii. W momencie wypadku lider klasyfikacji generalnej Supercup siedział na miejscu pasażera.
Edwards był przyjacielem Kuby Giermaziaka.
"Właśnie straciłem jedyną osobę, z którą się przyjaźniłem i byłem w stanie jednocześnie ścigać się na torze... Nie dalej jak dwa tygodnie temu pisałem wam, że siedzimy razem na lotnisku i przez jego namowy założyłem Twittera. Godzinę temu dowiedziałem się, że nie żyje... Sean, byłeś moim przyjacielem i na pewno nigdy Cię nie zapomnę. Wiele się od Ciebie nauczyłem i miałem zaszczyt ścigać się z Tobą, ale również walczyć w tym samym aucie o zwycięstwo. Spoczywaj w pokoju." - pisał po oswojeniu się z myślą o śmierci Seana Edwardsa polski kierowca w Internecie.