"Super Express": - Czy PKOl znalazł sposób na to, aby naszemu olimpijskiemu attaché Adamowi Małyszowi towarzyszyła w Soczi małżonka?
Adam Krzesiński: - Nie ma takiej procedury, która pozwoliłaby attaché olimpijskiemu zabrać osobę towarzyszącą. Wyjaśniliśmy to Adamowi Małyszowi jeszcze jesienią. Przyjął do wiadomości i nie wrócił już do tej sprawy. Niedawno z nim rozmawiałem o terminach jego podróży do Soczi. Nie poruszył tematu osoby towarzyszącej. Nie ma takiego tematu.
Przeczytaj: David Moyes zapowiada wielkie transfery Manchesteru United. Mata to tylko początek
- Do olimpijskiej reprezentacji zostali dołączeni snowboardzistka Zając i narciarze Antolec i Klisz. Jaki to ma sens?
- Federacja narciarska FIS poinformowała, że spełnili kryteria olimpijskie i że mogą startować. Spełnili też kryteria wyznaczone przez ich macierzyste związki, a te wystąpiły do PKOl o włączenie ich do reprezentacji. Prezes PKOl Andrzej Kraśnicki postąpił zgodnie z tymi wnioskami.
- Przecież oni pojadą jako turyści, będą grać tylko ogony!
- Nasz system przewiduje, że jeżeli przejdą kwalifikacje, mają prawo startu. A samo zakwalifikowanie się do igrzysk, w których startuje 85 krajów, nie jest łatwą sprawą. I prosiłbym, aby z oceną ich występu zaczekać, aż wystartują.
- Pozostaje jeszcze sprawa kosztów wysłania dodatkowych zawodników.
- Nie należy podnosić tematu finansowego, bo PKOl nie dysponuje środkami publicznymi. Udział w igrzyskach finansuje ze środków sponsorskich.