Damian Szymański

i

Autor: Cyfrasport Damian Szymański strzelił gola Anglikom

Greckie piekło

Te sceny przerażają. Reprezentant Polski był blisko nich

2023-04-24 11:32

Zamaskowani osobnicy na murawie, dymy nad murawą, petardy wybuchające na trawie, fragmenty siedzisk fruwające nad głowami i lądujące pod stopami sił porządkowych – oto koniec ligowego weekendu w Grecji. Mimowolnym świadkiem tych scen był Damian Szymański. Wszystko działo się bowiem po spotkaniu Olympiakosu Pireus z AEK Ateny.

Szymański opuścił murawę w 70 minucie, jeszcze przy stanie 1:1. Dwanaście minut później trybuny w Pireusie eksplodowały, gdy arbiter podyktował „jedenastkę” dla ateńczyków (wcześniej domagały się karnego dla gospodarzy). Kiedy w końcówce goście dobili miejscowych trzecim trafieniem, rozpoczęły się opisywane wyżej zamieszki. Zawodnicy AEK opuszczali boisko chronieni przez siły porządkowe.

„Cała Grecja jest zniesmaczona. Oszuści z Greckiego Związku Piłki Nożnej i rząd, nie mogący sobie z nimi poradzić, zabili futbol!” - napisali działacze Olympiakosu w mocnym oświadczeniu, opublikowanym po końcowym gwizdku. Ich zdaniem, AEK ma „mocne plecy” w środowisku władz piłkarskich w Grecji.

W rozgrywki wewnętrzne wciągnięty został również Paweł Raczkowski; miał przecież sędziować mecz AEK-u (z Arisem Saloniki), kiedy część lokalnych mediów wysunęła przeciwko niemu zarzuty o niewłaściwe zachowanie w samolocie. Choć się nie potwierdziły, polski arbiter został odsunięty od prowadzenia tegoż meczu.

- Sytuacja z Raczkowskim w Grecji to prowokacja. Tam wokół klubów kręci się towarzystwo, z którym lepiej nie mieć do czynienia. Niedawno przecież spalono dom szefa tamtejszych sędziów – tak Michał Listkiewicz na łamach „Super Expressu” oceniał to, co dzieje się obecnie w piłce greckiej.

Rywalizacja o mistrzostwo kraju w tej chwili jest właściwie wewnętrzną sprawą klubów ateńskich. AEK współlideruje tabel razem z Panathinaikosem. Olympiakos – po niedzielnej porażce – traci do obu drużyn stołecznych już dziewięć punktów. O mistrzostwie najpewniej zdecyduje najbliższy weekend. „Zielone Koniczynki” podejmą lokalnego rywala w niedzielę o 19.00.

Najnowsze