Śmierć George'a Baldocka była prawdziwym szokiem dla kibiców piłki nożnej. 31-letni obrońca jeszcze w niedzielę, 6 października, zagrał w barwach Panathinaikosu 75 minut przeciwko Olympiakosowi, a już trzy dni później został znaleziony martwy w basenie swojego domu w Glifadzie, na południu Aten. Baldock urodził się w Anglii i tam grał przez większość kariery, ale reprezentował Grecję, w której zagrał 12 razy. 31-latek ostatnie siedem lat spędził w Sheffield United, do Panathinaikosu trafił dopiero latem 2024 roku. Mimo to grecki klub zamierza uhonorować tragicznie zmarłego zawodnika, a przy tym wesprzeć jego rodzinę.
Jak podaje „Daily Mail”, Panathinaikos zamierza wesprzeć wdowę po Baldocku oraz ich zaledwie rocznego synka. Grecki klub ma rozważać wypłacenie rodzinie 12-krotnego reprezentanta Grecji wartość jego kontraktu! Co więcej ma zostać też zorganizowany mecz charytatywny. – Panathinaikos to klub z wartościami i człowiekiem w centrum uwagi, który potrafi okazać współczucie – cytuje źródło związane z Panathinaikosem brytyjska gazeta.
Przypomnijmy, że greccy piłkarze byli wstrząśnięci wieściami o śmierci Baldocka i tamtejsza federacja chciała przełożenia spotkania Grecji z Anglią, które odbywało się dzień po tej tragedii. UEFA na to nie przystała, ale greccy zawodnicy najlepiej jak mogli uczcili pamięć o swoim koledze z kadry, wygrywając z finalistami Euro 2024 2:1 i to na ich terenie.