Przerażająca scena sanek wypadających z lodowej rynny i uderzających z impetem w stalowy filar prześladuje wszystkich. Nie tylko Ekipę Gruzinów.
Również w polskiej ekipie sytuacja jest napięta. Zawodnicy choć niechętnie przyznają się do słabości, to otwarcie mówią, że prędkości rzędu 140 – 150 km/h to już przesada.
Przeczytaj koniecznie: Vancouver: Śmierć czai się na ostatnim zakręcie - analiza saneczkarza, który startował po Gruzinie
Organizatorzy również przeżywają moment zwątpienia. Aby zwiększyć bezpieczeństwo zawodników, obniżono start. Tor będzie krótszy, wolniejszy, ale psychiczne obciążenie jakie odczuwaja saneczkarze po śmierci Nodara Kumaritaszwiliego na pewno niekorzystnie wpłynie na rywalizacje.
Gruzin Nodar Kumaritaszwili zginął w piątek podczas treningu. Przy prędkości ok. 140 km/h stracił panowanie nad sankami, przewrócił się i wypadając z toru uderzył w słup podtrzymujący konstrukcję dachu. Mimo natychmiastowej reanimacji - zmarł.