Dobi nie jest anonimową postacią w polskiej piłce, nad Wisłą pojawił się jako piłkarz grający na pozycji napastnika już na początku XXI w. Występował między innymi w Zagłębiu Lubin, Górniku Zabrze, czy Miedzi Legnica. Potem został szkoleniowcem, ostatnio pracował w drugoligowym Górniku Polkowice i właśnie stamtąd przechodzi do Widzewa. Podpisał w Łodzi roczną umowę.
Boniek do największego rywala Lewandowskiego: Po polsku cię NIENAWIDZĘ!
– Robię to, co kocham i kocham to, co robię – zapowiedział nowy trener łodzian na czwartkowej prezentacji. – Wiem, czym jest ten klub dla całej Polski. Będę robił wszystko, by kibice, którzy są wspaniali, czerpali radość z naszej gry. Potrzebujemy waszego wsparcia. Obiecuję, że mimo remisów, porażek lub zwycięstw będziemy schodzić z boiska z podniesioną głową. Jestem niesamowicie szczęśliwy, że stałem się częścią historii tego wielkiego klubu. Obiecuję, że zrobię wszystko, by kibice byli dumni z tej drużyny. Zostawimy na boisku duszę, serce i jeśli trzeba, to... wątrobę – powiedział.
Transfery w Ekstraklasie. To będzie nowy napastnik Legii Warszawa?
Dobi kontynuował: – Trener jest jak kucharz. W ręku ma sól i pieprz, musi zdecydować co dorzucić do potrawy. Mam listę zawodników, których chcemy pozyskać, ale utrzymamy kręgosłup drużyny. Najważniejsza dla nas jest liga, ale puchar również potraktujemy poważnie, bo przeciwnikowi należy się szacunek. Część sparingów jest już ustalona. Będę robił wszystko, by drużyna była gotowa na pierwszy mecz – podkreślił nowy szkoleniowiec Widzewa.
