Javier Altamirano ma 24 lata, w sierpniu ubiegłego roku macierzysty chilijski klub Huachipato za niespełna milion euro zamienił na jedną z najbardziej zasłużonych drużyn argentyńskich. Nieco wcześniej ofensywny pomocnik zadebiutował w reprezentacji swego kraju w towarzyskim meczu z Kubą. Z jesiennych występów w kadrze wykluczył go uraz, teraz dostał powołanie na zbliżające się mecze z Albanią (22.03.) i Francją (26.03.). Do Europy jednak nie przyleci.
W pierwszej połowie wspomnianej potyczki z Boca Junior Altamirano doznał bowiem ataku epilepsji. Upadł na murawę, wpadając w drgawki. Najszybciej pojawili się przy nim koledzy z drużyny: Enzo Perez i Santiago Ascacíbar. Zaalarmowali sędziego, który natychmiast przerwał grę. Pierwszą pomoc Chilijczyk uzyskał od sztabu medycznego swej drużyny, błyskawicznie jednak na murawie pojawiła się też karetka i zespół ratowniczy.
Sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Na trybunach łez nie potrafiła powstrzymać ciężarna małżonka zawodnika. Zresztą nie tylko ona. „Wszedłem do szatni, a gracze płakali…” - mówił lokalnym mediom menedżer piłkarza, Eduardo Dominguez.
Ambulans zabrał zawodnika na badania do Instytutu Medycznego Platense. Parę godzin później klub wydał oświadczenie, w którym uspokajał wszystkich kibiców. „Javier przebywa w szpitalu na obserwacji w celu dokończenia badań. Wykonano tomografię komputerową, która nie wykazała żadnych wyraźnych obrazów patologicznych. Jego stan jest stabilny” – można w nim przeczytać.
Po konsultacji z kapitanami oraz sztabami szkoleniowymi obu drużyn, sędzia Fernando Ecehnique podjął decyzję o przerwaniu spotkania.