Cieszyliśmy się z pierwszego Polaka w Barcelonie, teraz radujemy się drugim rodakiem w przestrzeni pozaziemskiej. Lewandowskiego i Uznańskiego-Wiśniewskiego łączy ich przede wszystkim – duma Polaków i wielka kasa. Mówiło się, że Lewandowski trafił między piłkarskich kosmitów (czyli Leo Messiego i Cristiano Ronaldo), gdy strzelił Wolfsburgowi pięć goli w dziewięć minut w 2015 roku. Przez ostatnie miesiące, razem z kolegami z Barcelony, grał "galaktycznie" kończąc sezon z mistrzostwem Hiszpanii, Pucharem Króla i krajowym Superpucharem. Za to wszystko "Blaugrana" zapłaciła trzy lata temu Bayernowi Monachium aż 45 milionów euro.
Za Sławosza zapłacono tyle samo co za... piłkarza Chelsea
Misja Ax-4 i lot rakietą Falcon 9 to jednak droższa sprawa. Polska Agencja Kosmiczna podała, że koszt lotu Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w kosmos to 65 mln euro (przeliczając na złotówki to około 282 mln). "Lewy" nie patrzy na ceny, z dumą przyznał, że trzyma kciuki za polskiego astronautę. – Życzę ci powodzenia. Niech wszystkie eksperymenty zakończą się sukcesem, a będzie ich 13 i to naprawdę coś niesamowitego. To pokazuje, jak wielki potencjał mamy jako kraj i jak daleko potrafimy sięgać, dosłownie i w przenośni. Wiem, że to też misja edukacyjna, że chcesz inspirować młodych ludzi, a to jest mi bardzo bliskie – komunikował kilka dni temu.
Siedzący po lewej stronie kapsuły astronauta może się równać z... najdroższym lewym obrońcą świata, czyli Markiem Cucurellą z Chelsea. Hiszpan kosztował londyński klub dokładnie tyle samo, ile lot i dwutygodniowy pobyt Wiśniewskiego-Uznańakiego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej...
ZOBACZ TEŻ: Legia zapłaci fortunę za lot do Aktobe. Poznaliśmy szczegóły, wszystko już zaplanowane