Zmagania Roberta Karasia można było śledzić dzięki jego zespołowi, który na bieżąco w mediach społecznościowych przekazywał kolejne informacje na temat przebiegu zawodów. Uczestnicy mieli do pokonania 38 km płynąc, 1800 km jadąc rowerem oraz 422 km biegu. Pierwsze kłopoty ze zdrowiem Karasia pojawiły się już na etapie rowerowym, ale sprawnie sobie z nimi poradzono – zdecydowanie gorzej zaczęło się robić podczas biegu. Polskiemu zawodnikowi doskwierały stare oraz nowe kontuzje i można było mieć obawy, czy zdoła on go ukończyć – rok temu, również przy próbie bicia rekordu w 10-krotnym Ironmanie, lekarze zakazali Karasiowi kontynuowania zawodów. Tym razem udało się ukończyć go w czasie 164 godziny, 14 minut i dwie sekundy, czyli lepszym od poprzedniego rekordu o niemal 20 godzin. Okazuje się jednak, że nagrodą dla zawodników tego biegu jest przede wszystkim... prestiż!
Robert Karaś wygrał puchar, złoty medal i... tyle!
Jak sprawdził portal WP SportoweFakty, nagrody za zawody World Cup Brasil Ultra Tri są symboliczne. Na wspomnianych wcześniej zawodach w Szwajcarii zawodnicy mogli liczyć na skromną nagrodę finansową, natomiast regulamin brazylijskich zawodów jasno informuje, że za ukończenie ich nie ma żadnej nagrody pieniężnej. Czołowa trójka dostaje natomiast puchary, oraz medale – złoty, srebrny i brązowy. Warto zauważyć, że aby wziąć udział w zawodach trzeba również... zapłacić wpisowe – od 1900 do 2300 dolarów, zależnie od terminu zgłoszenia.
Listen on Spreaker.