Na starcie zmagania w urokliwej toskańskiej miejscowości skupiły się na grze drużynowej. Polki mogą mówić o sporym pechu, bowiem zajęły w tej rywalizacji czwarte miejsce, plasując się tuż za podium. Nieco gorzej wypadli panowie, którzy zostali sklasyfikowani na szóstym miejscu. Na tym skończyły się we Włoszech klasyczne warcaby, a zawodnicy zaczęli rywalizować w szybszym tempie. Początkowo w pozostałych formułach odbyły się turnieje zespołowe, a w jednym z nich nasze reprezentantki odniosły spory sukces.
Dwa medale „klasyków” w zapaśniczych MŚ. Kułynycz i Sahakjan na podium
Natalia Sadowska wraz z innymi znakomitymi warcabistami propaguje tę dyscyplinę w Polsce. Niedawno grała pokazowo na warszawskich Bulwarach
Drużynowe zawody pań w warcabach błyskawicznych przyniosły Polsce pierwszy medal tegorocznego europejskiego czempionatu. Wywalczyły one srebro w tej konkurencji, po której nadszedł czas zmagań indywidualnych. Zaczęło się od warcabów szybkich, w których partie trwają po ok. 25 minut na zawodnika. Zwieńczeniem zawodów była rywalizacja w błyskawicznej odmianie indywidualnej, w której warcabiści mają na ruchy niespełna 10 minut – 5 min na początku partii i 3 sekundy za wykonane posunięcie. W tej ostatniej Natalia Sadowska niespodziewanie zdobyła medal!
Dwukrotna mistrzyni świata była już także mistrzynią Europy, podczas tych imprez zdobywała medale przeróżnego kruszcu. Jednak nigdy nie udało jej się wywalczyć „krążka” w grze błyskawicznej. Zanim doszło do tych zmagań, zawodniczka Admirał Pcbest Szczecin zajęła 6. miejsce w odmianie szybkiej. Jest to dość solidny wynik, lecz Sadowska liczyła na więcej. Jej oczekiwania sensacyjnie spełniły się w „blitzu”, w którym Polka zdobyła brąz, a był to jej pierwszy w życiu indywidualny medal ME bądź MŚ.