Andrea Anastasi: Nie rozumiem Mariusza Wlazłego - WYWIAD

2011-10-19 4:00

Jak można nie chcieć grać dla flagi narodowej? - tak trener polskich siatkarzy Andrea Anastasi (51 l.) komentuje sprawę Mariusza Wlazłego (28 l.), który odmawia występu w kadrze.

Atakujący Skry Bełchatów na początku pracy Anastasiego w Polsce spotkał się z włoskim szkoleniowcem i złożył konkretną deklarację. Już wtedy było wiadomo, że Wlazłemu z drużyną narodową jest nie po drodze. Anastasi wyjaśnia to w rozmowie z "Super Expressem".

- Rozumie pan powody decyzji Wlazłego?

- Znam je dobrze. Już pół roku temu mówił mi o tym, ale nie chcę ujawniać szczegółów naszej prywatnej rozmowy. Określił się i postawił sprawę jasno, respektuję to. Jednak przyznam szczerze, że nie wiem, czemu komuś nie zależy na występach pod flagą narodową. Szanuję postanowienie Mariusza, ale go nie rozumiem. Wiem, że prezes związku Mirosław Przedpełski usiłował skłonić Wlazłego do zmiany zdania, ale nic nie wskórał. Usłyszał to samo, co ja.

- Na Michale Winiarskim i Pawle Zagumnym na szczęście może pan polegać. Wracają do drużyny na Puchar Świata.

- Ostatnio byłem w Polsce 5 dni, najbardziej zależało mi właśnie na obejrzeniu w akcji Winiarskiego. Byłem szczęśliwy, że gra, choć przez moment serce mi zamarło, kiedy usłyszałem o jego kontuzji. Na szczęście okazało się, że to tylko mały palec. Michał gra na ważnej pozycji, poza tym na Puchar Świata w Japonii potrzebuję jak najszerszego składu.

- Jak zmieni się gra zespołu, gdy na rozegraniu pojawi się znowu Zagumny?

- To dobrze, że Paweł wraca do drużyny narodowej, bo mam problem z Łukaszem Żygadło. On nie gra w wyjściowym składzie Trentino. Powtarzam zawodnikom, że jeśli nie ma ich w szóstkach klubowych, to mają kłopot.

- Awansujemy na igrzyska z Pucharu Świata?

- To będzie impreza - koszmar. Zagramy 11 meczów w 15 dni, a każde spotkanie jest równie ważne. Nie pamiętam, bym kiedyś uczestniczył w trudniejszym turnieju, a w Pucharze Świata brałem udział i jako zawodnik, i jako trener. Tymczasem w Japonii z 12 zespołów przynajmniej 8 ma szansę na sukces i znalezienie się w trójce awansującej do Londynu. My też.

Najnowsze