Jastrzębski Węgiel gra dwumecz ćwierćfinałowy z Olympiacosem Pireus i jest oczywiście faworytem. Pierwsze spotkanie podopieczni Marcelo Mendeza rozegrają na wyjeździe w środę 12 marca o 18 polskiego czasu. Co do Fornala, to szczególnie dobrze zapamiętał on zapewne walkę o złoto Ligi Mistrzów w 2023 i 2024 roku. I nie ma najlepszych wspomnień. Jastrzębski Węgiel dwa lata temu w Turynie uległ po morderczej walce w finale Zaksie Kędzierzyn 2:3. Kiedy przed rokiem ponownie awansował do wielkiego finału i trafił na teoretycznie mniej groźny od innych włoskich klubów Itas Trentino, stawiany był w roli faworyta, ale przegrał zaskakująco łatwo 0:3.
Fornal za trzecim razem wygra Ligę Mistrzów?
Z pewnością Fornal marzyłby tym razem o zupełnie innym rozstrzygnięciu, tym bardziej że od dawna mówi się nieoficjalnie, że to koniec jego przygody w śląskim klubie. W kolejnym sezonie ma się przenieść się do Turcji. Najpierw jednak jastrzębianie muszą wyeliminować w dwumeczu grecki klub.
Znany polski siatkarz kończy karierę. Zaczynał z Kurkiem, błyszczał w kadrze, zdobył dwa medale ME
Jak podchodzi do rywalizacji Tomasz Fornal? Tak przyjmujący mistrzów Polski skomentował czekające jego i kolegów zadanie:
To doświadczona drużyna, niektórzy zawodnicy dobrze znani jeśli chodzi o polską publiczność. Sądzę, że hala się wypełni i będzie gorąco. Nie wyobrażam sobie, żeby cokolwiek złego mogło się wydarzyć. Mamy więcej jakości, mamy nadzieję, że to udowodnimy. Przyjechaliśmy tu w jednym celu, by wywieźć jak najlepszy wynik, a byłyby nim trzy punkty. Pogoda ładna, jak w Polsce, ale nie przyjechaliśmy tutaj na wakacje ani odpoczynek, lecz na mecz. Trzeba podejść do niego z pełną koncentracją, bo po drugiej stronie są doświadczeni wyjadacze, którzy będą chcieli udowodnić, że potrafią grać. Na pewno ich celem także jest awans do Final Four. Jednak jeśli zagramy tak jak potrafimy, to powinniśmy wygrać.